Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2017

Dystans całkowity:216.35 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:16:43
Średnia prędkość:12.94 km/h
Maksymalna prędkość:44.80 km/h
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:12.73 km i 0h 59m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
1.08 km 0.00 km teren
00:03 h 21.60 km/h:
Maks. pr.:27.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Po piwo do remizy ;-)

Poniedziałek, 10 lipca 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

Ostatniego dnia pobytu na Kaszubach wpadła mi do głowy myśl, aby zawitać jeszcze na Lubelszczyznę :-) Trzeba było tylko przekonać Aneczkę i już realizowaliśmy ten spontaniczny pomysł! :-) No bo kiedy jak nie teraz? I Roztocze też czeka... ;-)



Pierwszego dnia u rodzinki planowaliśmy relaksio :-) Wujcio zaproponował mi rowerowy wypad, więc bez szemrania skorzystałem :-) Ot, dystans to jak przejść się dookoła domu :-) W końcu też były warunki do jazdy, bo temperatura tutaj była znacznie wyższa niż ta, do której przyzwyczaiły nas ostatnie dni :-)


Dane wyjazdu:
14.48 km 0.00 km teren
01:25 h 10.22 km/h:
Maks. pr.:29.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Kaszebe, wyjazd 5 :-)

Niedziela, 9 lipca 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

Na sam koniec pobytu trafiła się nam lepsza pogoda... Ech to... ;-)



Śmignęliśmy sobie traskę w pobliżu :-) W zasadzie to mogłaby to być trasa na start pobytu, ale wtedy nie pozwoliła nam na to pogoda :-) Była bardzo fajna, a dodatkowo dzieciaczki pobawiły się świetnie na placu zabaw i na plaży, a ja spróbowałem tutejszych przepysznych gofrów :-)

Łabędzia mama przy brzegu Jeziora Wielewskiego :-)


Na szlaku :-)


I nawet koniki się trafiły :-)


Przy jeziorze :-)


Sss... ;-)


I pisk Aneczki ;-)


Sielankowo... :-)


Gofry! :-)


Kalwaria Wielewska


Przy plaży i na placu zabaw :-)


Dane wyjazdu:
41.61 km 0.00 km teren
02:45 h 15.13 km/h:
Maks. pr.:44.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Kaszebe, wyjazd 4 :-)

Piątek, 7 lipca 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

Niebo o poranku przysłoniły nam chmury. Miało co prawda nie padać, ale z mojego punktu widzenia to nie było już to co wczoraj... :-) W trasę również wybraliśmy się dość późno, bo było chyba nawet pod dwunastej.



Już na samym starcie musiałem improwizować :-) Okazało się, że wytyczona trasa biegnie bardzo ruchliwą drogą. Coś tutejsze drogi nie współgrają z mapami i stanem faktycznym ;-) Wjechaliśmy zatem na czarny szlak pieszy :-) Było nawet wymagająco, ale przez to i fajnie! :-) Niedługo potem zaczęliśmy wspinać się na Wieżycę. Momentami jechało się ciężko, raz nawet musiałem podprowadzić Antka, ale generalnie to wyzwanie było bardzo fajne i pozytywne! :-) Był ciąg do jazdy pod górę! :-) Na szczycie wieży nie spędziliśmy jednak za dużo czasu. Gorsza niż wczoraj pogoda i słabsze widoki nie zachęcały by zostać tam jeszcze chwilę dłużej. Zejście to była chyba słuszna decyzja, bo zjazd rowerami ze wzniesienia był dosłownie suuper! :-) Gdyby nie Antkowe opony nie musiałbym hamować się wcale... :-) Mimo tego i tak było wspaniale! :-) Zasygnalizowałem Ani, że to ostatnia atrakcja dzisiejszego dnia i niestety miałem rację. Asfaltowa trasa którą jechaliśmy później była dość monotonna, jednak też męcząca, obfitująca w pagórki, spory ruch samochodowy i deszczową pogodę. W zasadzie to padać zaczęło, gdy tylko zjechaliśmy na asfalt po wizycie na wieży widokowej. Pojawiła się szarość, a samochody dopełniły swego... Nawet na niskiej kategorii drodze w lesie ciągnęły TIRy! Dzisiejsza trasa to był drugi, gorszy biegun wczorajszej wycieczki... Mimo wszystko sam wyjazd oceniliśmy pozytywnie :-) Ot, kilometry w nowym miejscu nabite, rower był, uśmiech był :-)

Pierwszy punkt postojowy na czarnym szlaku.


Na wylocie na główną zastaliśmy zamknięty szlaban. Antka przeprowadziłem pod skosem, a przyczepka przeszła dosłownie na pół centymetra! :-)


Na wieży widokowej :-)


Niespodzianka na szlaku :-)


Pędzimy w dół! :-)


Niestety już koniec zjazdu... :-)


Koniki :-)


Jezioro Ostrzyckie


Jezioro Ostrzyckie w Ostrzycach ;-)


Przy pomniku pamięci bohaterów Ruchu Oporu Pomorza Gdańskiego.


Na przesmyku między Jeziorami Raduńskimi - Górnym i Dolnym :-)


Krótki przystanek w Gołubiu


Końcówka trasy i widziany już dziś zza szyby samochodu czarny eksponat :-)


Dane wyjazdu:
2.04 km 0.00 km teren
00:05 h 24.48 km/h:
Maks. pr.:32.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Kaszebe - wyjazd po browary! :-)

Czwartek, 6 lipca 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

Gdy wjechaliśmy na posesję od razu pojawił się temat ogniska :-) Trochę chodziło mi to po głowie, a ponadto nie miałem już żadnego piwka (tak, tak, pozwalam sobie na niewiele podczas urlopu ;-) ), więc czym prędzej skoczyłem do sklepu :-)



Wjeżdżając na ulicę dosłownie wyrwałem! Każe nadepnięcie pedału, to był szarpany zryw do przodu! Oj, czuć różnicę bez przyczepki! :-) Szybko załatwiłem sprawy i przeciążonym na lewo Antkiem raz, dwa wróciłem do domku :-)



Dane wyjazdu:
50.49 km 0.00 km teren
04:14 h 11.93 km/h:
Maks. pr.:44.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Kaszebe, wyjazd 3 :-)

Czwartek, 6 lipca 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

W końcu przyszła dobra pogoda! Zbieraliśmy się co prawda dość długo, ale gdy już wyruszyliśmy...



...to za sprawą mojej pomyłki wjechaliśmy w złą drogę i musieliśmy się wracać :-) Gdy już trafiliśmy na odpowiednią, zaczęły się schody ;-) To znaczy piaszczyste wzgórze :-) I tak miało być podczas całego dzisiejszego wyjazdu! Z tych pięćdziesięciu kilometrów trasy, asfaltu było praktycznie nic! :-) Mimo tego strasznie się nam ten wyjazd spodobał! Strasznie! I gdyby nie to, że kończył się nam dzień i mieliśmy jeszcze ze sobą dzieci, to jechalibyśmy tak i jechali i jechali... :-) Na sam koniec miałem jeszcze duży problem, aby zdemontować dyszel z przyczepki. Ona chyba dalej chciała jechać... ;-)

Wjeżdżamy na szlak :-)


Tego znaku się trzymamy! :-)


Widoki z trasy :-)


Przy Jeziorze Wdzydzkim :-)


Ciekawe kto tak wytyczył rowerowy szlak! :-)


Punkt widokowy we Wdzydzach Tucholskich :-)


Super fajnych trudów ciąg dalszy :-)


Toj toje rodem z PRLu ;-)


Na szlaku... :-)


Wiatrak na terenie skansenu we Wdzydzach Kiszewskich :-)


Asystent kelnera w odwiedzonej przez nas restauracji :-)


Wieża widokowa we Wdzydzach Kiszewskich :-) Na samej górze było troszkę strachowo, ale musiałem być twardy - rodzina patrzyła ;-)


Ponownie na szlaku :-)


Na drewnianym mostku przed Przerębską Hutą :-)


I znów trzeba pchać... :-) Mimo sporych chęci po prostu nie dajemy rady :-)


Jedna z większych atrakcji na trasie! ;-)


Chyba trafiliśmy na zaplecze muzeum starych samochodów w Kościerzynie ;-)


Kaszuby! Kaszuby! ;-)


Chwila, moment i Antek stoi w poprzek drogi! :-) To w końcu musiało się stać... :-) Fajnie! :-)


Znów będzie przeprawa...! :-)


Czekamy na mamę :-)


Dane wyjazdu:
23.77 km 0.00 km teren
02:19 h 10.26 km/h:
Maks. pr.:34.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Kaszebe, wyjazd 2 :-)

Poniedziałek, 3 lipca 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

Poranek był w kratkę. Raz na bardzo krótko świeciło słońce, aby za chwile zakryły je czarno-szare chmury. Jednym słowem - nieciekawie. Bujaliśmy się tak około dwóch godzin. Mnie jakoś niespecjalnie to przeszkadzało, bo wciąż leżałem w łóżku, ale Aneczka napierała :-) Ta, to musi mieć jakiś plan! ;-)



Wyjechaliśmy na skróconą wersję jednej z przygotowanych tras :-) W końcu mogliśmy złapać trochę uroku tutejszych okolic :-) Były też porównania do Roztocza :-) Finalnie pogoda nas oszczędziła :-) Były co prawda ciemne chmury nad głowami, ale jeśli już padało, to były to tylko pojedyncze kropelki :-) W drodze powrotnej wstąpiliśmy też na obiecany plac zabaw :-)

Niespodziewana atrakcja na początku wyjazdu :-)


Zwierzątka na trasie :-)


Wda poniżej :-)


Takich smaczków widzieliśmy podczas tego urlopu co niemiara! :-) Tutaj: znak drogowy umieszczony w słupie i "przymocowany" drutem. Kosmos! :-))


Na terenie Rezerwatu Kręgi Kamienne.


Krasnoludek! ;-)


Gdy opuściliśmy już Rezerwat, dołączył do nas śmiało poczynający sobie motylek :-)


Zadziwiająca budowla napotkana na trasie.


To tylko część tutejszych, jakże różnorodnych krajobrazów :-)


Obiecany plac zabaw ;-)


Pomnik w Karsinie.


Dane wyjazdu:
4.27 km 0.00 km teren
00:23 h 11.14 km/h:
Maks. pr.:28.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Kaszebe, wyjazd 1 :-)

Niedziela, 2 lipca 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

Ciemne chmury pojawiły się w zasadzie od razu, jak tylko wczoraj zjechaliśmy z autostrady... Pogoda na Kaszubach nie okazała się wcale gościnna. Nie udało się zatem wyjść od razu na rower, na co tak liczyłem. Byłoby fajnie na start objechać najbliższą okolicę, ale padało praktycznie przez cały dzień. Dzisiaj poranek był zgoła odmienny, ale już mieliśmy zaplanowany wyjazd na pobyt "pod dachem". Prognozy zatem nie po raz pierwszy się nie sprawdziły. W ciągu dnia naszły jednak zapowiedziane chmury i trochę pokropiło. Gdy już wróciliśmy do naszego tymczasowego domu, nagle wyszło słońce i zrobiło się dość ciepło! :-) Ruszyliśmy!



To miał być tylko krótki przejazd po najbliższej okolicy i tak też było. Gdy tylko dojechaliśmy do jeziora, zaczęło bardzo mocno wiać i znów pojawiły się ciemne chmury. Ech... Trzeba było wracać.
Tyle mieliśmy tu zobaczyć, tyle objeździć, ale niestety prognozy nie są optymistyczne... Pozostaje mieć nadzieję, że... jak zawsze się nie sprawdzą! ;-)

Przy Jeziorze Wielewskim


Kalwaria Wielewska