Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2019

Dystans całkowity:17.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:01:16
Średnia prędkość:13.42 km/h
Maksymalna prędkość:30.00 km/h
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:17.00 km i 1h 16m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
17.00 km 0.00 km teren
01:16 h 13.42 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Wycieczka ku przypomnieniu ;-)

Sobota, 26 stycznia 2019 · dodano: 10.02.2019 | Komentarze 0

W zasadzie, to w związku z zimową aurą tytuł pierwszego wyjazdu w tym roku miał nazywać się "Sezon na Kosię", ale w calusieńkim styczniu nie byłem na rowerze aż do dzisiaj. Raz, że miałem zajęcie w związku z którym nie bardzo ciągnęło mnie do wyjścia a dwa, że jednak wolałem szosę. O dziwo myślałem bardziej o trenażerze, niż o zimowym śmiganiu na Kosi! Co prawda kilka razy przeszło mi między uszami na temat poprzednich zimowych wyjazdów choćby na Górę św. Anny, które ogromnie mocno pozytywnie mnie nastrajały, ale finalnie teraz do niczego nie doszło. W końcu nadszedł ostatni weekend stycznia i trzeba było pojechać po zdjęcie do kalendarza. Krótko przed moim wyjściem zaczął padać śnieg i dosłownie wyglądało to tak, jakby padał specjalnie dla mnie. Zacząłem przygotowania do wyjścia, ale tak dawno nie jeździłem zimą, że miałem lekki problem z doborem stroju :-)



Już na samhm początku Kosia przypomniała mi, że takie zimowe jazdy też są bardzo fajne :-) Szybko dostałem się na Kuźniczki, a stamtąd na nową trasę wzdłuż Kanału Gliwickiego, gdzie przez kilka metrów musiałem nawet prowadzić rower - leżące gałęzie uniemożliwiały poruszanie się na kołach. Niedługo potem byłem już na Białym Ługu, gdzie prowadzono prace w związku z powstającym tu gazociągiem. Nie obyło się bez przeszkód w związku z tym! :-) Finalnie będąc już na skrócie na Pogorzelec, postanowiłem jeszcze - mimo wiatru i padającego w twarz śniegu - odbić na niebieski szlak :-) To była oczywiście dobra decyzja :-)
Było bardzo przyjemnie, ale... jednak co szosa, to szosa ;-) Ta dzisiejsza ocena może jednak wynikać z tego, że jechałem po bardzo łatwym terenie. W okolicach Góry św. Anny podobałoby mi się z pewnością dużo bardziej :-)

Wjazd na Kuźniczki :-)


W drodze do leśnego jeziorka :-)




Już przy brzegu :-) Cisza, jak makiem zasiał :-)






W drodze do asfaltu ;-)


Przy nowym moście :-)


Już na nowym szlaku :-)


A czy przypadkiem nie tutaj miałem jechać? ;-)


Wracamy po Kosię :-)


Badamy teren na nogach ;-)


Już na właściwej drodze :-)


Było stromo i ślisko, ale daliśmy rady - technicznie ;-)


Przy syfonie ;-) Tutaj również cicho i spokojnie :-) Ani ludzia :-) Wiatr zaczął wiać, a po chwili również pojawił się śnieg. Nie, nie ten na ziemi ;-)




Lecimy w kierunku Nowej Wsi :-)


A na Białym Ługu praca wre. Pewnie nie tak jak w tygodniu, ale jakieś hałasy dało się słyszeć...


Biały Ług ponownie jest biały! :-)


A teraz to w którą stronę? ;-) Tak dawno tu nie byłem, że przez chwilę trudno się było połapać ;-)


I co dalej? ;-)






Utknąłem ;-)


Jestem wolny! ;-)


Prujemy do przodu! :-)


Ładnie na biało :-)


Leśny fragment nieopodal Azotów :-)



Już w kierunku Pogorzelca :-)



Jednak przez Brzeźce ;-)




Na niebieskim szlaku... ;-) Który to już raz taki opis? :-)


A co tam! Jeszcze trochę bieli! :-)