Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Krótko, nie zawsze na temat ;-)

Dystans całkowity:13176.06 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:631:58
Średnia prędkość:20.72 km/h
Maksymalna prędkość:66.71 km/h
Liczba aktywności:910
Średnio na aktywność:14.48 km i 0h 41m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
5.90 km 0.00 km teren
00:21 h 16.86 km/h:
Maks. pr.:40.23 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cabo

Działkowy test namiotu i saddlebaga ;-)

Sobota, 14 maja 2016 · dodano: 13.10.2016 | Komentarze 0

Po południu utrzymała się ładna pogoda. Szkoda mi było siedzenia przy kompie, ale musiałem nadgonić przygotowania do wyjazdu. Gdy jednak straciłem wenę, postanowiłem na powietrzu nieco się ożywić, a przy okazji ponownie rozbić namiot na sąsiadowej działce :-)


Jechałem tam nieśpiesznie. Na działkowym trakcie momentalnie okazało się, że to nie miejsce dla szosy ;-) Rozbijanie zakończyłem bardzo szybko, bo oczywiście zapomniałem czegoś z domu :-) Musiałem wrócić się po maszty :-) Gdy już wszystko było w komplecie, mogłem rozstawiać namiot na świeżo skoszonej trawce :-) Zajęło mi to sześć minut :-) Droga powrotna również na spokojnie :-)


Dane wyjazdu:
4.79 km 0.00 km teren
00:28 h 10.26 km/h:
Maks. pr.:26.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 090516

Poniedziałek, 9 maja 2016 · dodano: 13.10.2016 | Komentarze 0

Poranek był dość ciężki. Raz ze poszedłem późno spać a dwa, że trzy razy zostałem obudzony przez Kasie. Poza tym standard z jedną, ale za to zasadniczą różnicą - Karolek jechał do przedszkola na biegówce :-)


Trasa przebiegła nam sympatycznie, choć wiadomo - trzeba było bardzo uważać. Na całe szczęście ruch był praktycznie żaden :-) Później podjechałem jeszcze do sklepu, a następnie prosto do pracy :-)  
Powrót na mniejszym stresie mimo ruchu na drodze rowerowej. Pojechaliśmy prosto do domku :-) 



Dane wyjazdu:
43.46 km 0.00 km teren
01:43 h 25.32 km/h:
Maks. pr.:51.99 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cabo

Kolejny wspaniały dzień! :-)

Niedziela, 8 maja 2016 · dodano: 13.10.2016 | Komentarze 0

Pogoda była dziś równie piękna jak wczoraj :-) Póki co nie sprawdziły się sąsiedzkie prognozy ;-) Jako że czasu miałem dziś mniej, wyruszyłem jedynie na Ankę :-)



Wiał wiatr w twarz. Nie napinałem się zbytnio. W Leśnicy ponownie poczułem w powietrzu wczorajsze emocje :-) Cóż to był za dzień! :-) Na podjeździe minęło mnie kilka samochodów, w tym autokary. Wszystkie na obcych, choć niedalekich rejestracjach. Przy Muzeum Czynu Powstańczego jakaś młoda rudowłosa z wyprzedzającego mnie samochodu, krzyknęła do mnie "cześć!". Dziś Dzień Strażaka, o czym przekonałem się mijając strażackiego Land Rovera Defendera z Raciborza, oraz grupki strażaków w strojach defiladowych. Nieopodal pomnika Jana Pawła II stał też strażacki Steyr. Naokoło stały kramy :-) Na samym szczycie byłem ledwie dwie chwile, gdyż gonił mnie czas. W drodze powrotnej odwiedziłem jeszcze Alpenstrasse. I tu czuć było wczorajsze emocje! :-) Później na całej trasie z Leśnicy aż do leśnego przejazdu kolejowego w Raszowej, mijały mnie strażackie pojazdy i autokary. Dojeżdżając do zamkniętego przejazdu zauważyłem znajomy mi model i kolor samochodu. To byli nasi znajomi od piesków :-) Zamieniliśmy kilka zdań, aż nie otworzyły się szlabany :-) 

Na szczycie Góry św. Anny :-)


Jest tak pięknie, że aż nie sposób się zatrzymać :-)


Dane wyjazdu:
2.49 km 0.00 km teren
00:09 h 16.60 km/h:
Maks. pr.:25.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Marmot Starlight 1P - czy się nada?

Sobota, 7 maja 2016 · dodano: 13.10.2016 | Komentarze 0

Wstałem w pół do siódmej. Zjadłem, robiąc sobie przy okazji super fajny muzyczny poranek :-) Później nadszedł czas na sprawdzenie namiotu, który odebrałem wczoraj :-) 



Na działce u sąsiadów trawa była jeszcze mokra. Rozkładanie namiotu, wraz z rozpakowywaniem z fabrycznych zamknięć, zajęło mi dziesięć minut. Chyba nieźle, jak na pierwszy raz :-) W środku było... Hm... Bardzo przytulnie! ;-) Mieściłem się jednak, więc namiot zostaje :-) Złożenie z powrotem zajęło nieco mniej jak dziesięć minut. Również dobry wynik :-) Już trochę gonił mnie czas, więc sprawdzanie detali zostawiłem na późniejszy termin. Powrót do domu był podobny jak przyjazd: spokojny i przyjemny :-) Szykował się wspaniały, słoneczny i piękny dzień! :-)



Dane wyjazdu:
43.54 km 0.00 km teren
01:46 h 24.65 km/h:
Maks. pr.:50.01 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cabo

Spokojnym tempem na Ankę

Piątek, 6 maja 2016 · dodano: 13.10.2016 | Komentarze 0

Dzień był dziś śliczny :-) Korzystając z obecności babci... Ech... Nuuda ;-) 



Pierwszy etap był bardzo spokojny. Wciąż lekko czułem kolano. Słabe tempo w dwustu procentach wynagradzała pogoda i krajobrazy :-) Okolice Góry św. Anny były przepiękne! Ogrom pozytywu wnosiła też super widoczność! Na całej trasie minąłem co najmniej kilku kolarzy. Przypadek, czy rozjazd przed jutrzejszym Klasykiem? W powrocie pozwoliłem sobie już na nieco mocniejsze deptanie :-) W mieście zwiększyłem siłę jeszcze troszkę. Nogi były już dobrze rozgrzane i nie odczułem żadnych dolegliwości :-) Jako uzupełnienie treningu trafiło mi się noszenie kafelek sąsiadom z drugiego piętra ;-) Na ochotnika! ;-) 

Przepiękne okolice Góry św. Anny :-) Przed Leśnicą:


Punkt widokowy przy byłym Zajeździe:


Punkt widokowy przy Geoparku:


Geopark:


Przy siostrzyczkach:


Wysoka, okraszona lekko deszczową chmurką :-)


Sympatyczne zające w Raszowej :-)


Dane wyjazdu:
12.52 km 0.00 km teren
00:43 h 17.47 km/h:
Maks. pr.:25.40 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Jak dobrze, że jest Antoś... :-)

Czwartek, 5 maja 2016 · dodano: 13.10.2016 | Komentarze 0

Aby pracować nad statystyką, miałem w planie by choć na pół godziny wyjść po południu na rower :-) Okazja trafiła się bardzo szybko - trzeba było odebrać wyniki Kasi :-) Cabo został w domku. Wziąłem Antka, bo w założeniu miał to być bardzo spokojny przejazd. Całe szczęście po wczorajszej wizycie Magdy, kolano było praktycznie jak nowe! Uff... 



Sprawa w przychodni została załatwiona bardzo szybko :-) Na azotowym skrócie ptaszki pięknie śpiewały... Cieszyłem się jazdą :-) Szybko przypomniałem sobie, że kocham wszystkie swoje rowerki... Między polami w Starym Koźlu minąłem ekipę szykującą się do startu motolotnią. Pasja... :-) Na niebieskim szlaku przed Brzeźcami poczułem nagle pełne odprężenie. Dosłownie zeszły ze mnie wszystkie obciążenia. Jazda Antosiem była dosłownie cudowna. 

Wiosna na azotowym skrócie :-)


Ciekawe znaleziska w Starym Koźlu ;-)


Kolejne zaskoczenie. Tym razem przed Brzeźcami. Całość ładne ubarwiła wyjazd :-)


Dane wyjazdu:
4.91 km 0.00 km teren
00:14 h 21.04 km/h:
Maks. pr.:29.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 020516

Poniedziałek, 2 maja 2016 · dodano: 13.10.2016 | Komentarze 0

Pobudka i porankowy standard, którego chyba mi już trochę brakowało :-) 



Wsiadłem na rower i od razu poczułem spodziewane uczucie dzikości :-) Minęło bardzo szybko, a w jego miejsce zaobserwowałem różnice w komforcie jazdy :-) Co prawda mocno na wyrost pomyślałem sobie, że Antkiem jedzie się jak czołgiem, ale komfort był mocno na plus. Wybieranie nierówności i ogólne resorowanie to tutaj jednak inna bajka :-) Oczywiście to nie jest tak, że szosa jest niewygodna, a po prostu inna :-) Po drodze wstąpiłem do przychodni, ale punkt odbioru był nieczynny, więc szybko ruszyłem w dalszą drogę :-) Niebo spowijała warstwa chmur. Inaczej niż pokazywały wczorajsze prognozy :-) Jechało się sympatycznie, choć wciąż pobolewał przywodziciel. Antek w przeciwieństwie do szosy nie prowokowal do mocniejszego deptania, ale też nie jechaliśmy powoli, więc cała trasa minęła nam bardzo szybko :-) 
Po pracy podjechalem do paczkomatu, gdzie czekał już na mnie Michał :-) Gadaliśmy około godziny :-) Później był już tylko powrót do domu :-)

Dane wyjazdu:
43.70 km 0.00 km teren
01:49 h 24.06 km/h:
Maks. pr.:50.77 km/h
Temperatura:20.2
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cabo

Majowo na Górę św. Anny :-)

Niedziela, 1 maja 2016 · dodano: 13.10.2016 | Komentarze 0

Już od wczoraj wiedziałem, że dziś o poranku czeka na mnie rower :-) Plan, to rozjazd na Górę św. Anny :-) 



Rozpocząłem spokojnie, dając rozruszać się ścięgnom. Jechałem naprawdę całkiem powoli, jak na szosowe możliwości i tak wyglądała większość trasy. Pod koniec podjazdu na Wiejską w Porębie wstałem z siodła, od razu czując prawe kolano. Gdy wróciłem na główną, w pewnej odległości ode mnie zauważyłem innego kolarza i był on dla mnie fajnym punktem odniesienia :-) Odstawił mnie w Kadłubcu :-) Podobnie jak wczoraj podjazd w Wysokiej "włączyłem" dopiero od połowy :-) Nogi już nieco się rozruszały i dalej można było w miarę normalnie jechać :-) Postanowiłem też odwiedzić punkt widokowy, aby w drodze powrotnej zaliczyć jeszcze tamten podjazd. Na rozjeździe wybrałem również wersję pod górę, a nie po płaskim :-) Rozruszany i w dobrym nastroju pokonałem zjazd, dając sobie tym dość dużo frajdy :-) Wszyscy inni wjeżdżali na górę i był też całkiem duży ruch samochodowy. Ja tymczasem znów włączyłem lepszą jazdę :-) Dobre tempo miałem w zasadzie do samej Kłodnicy :-) Tuż przed drogą rowerową spotkałem też Magika i jadąc za rondem już nieco poniżej średniej, dotoczyłem się do domku :-)

;-) To był piękny, słoneczny dzień :-) Idzie lepsze!


Przy punkcie widokowym. W oddali dom pielgrzyma.


Dane wyjazdu:
40.90 km 0.00 km teren
01:26 h 28.53 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cabo

Popołudniowy lekki objazd.

Piątek, 22 kwietnia 2016 · dodano: 13.10.2016 | Komentarze 0

Powtórka ze scenariusza :-) Powrót, obiad, zabawa z Kasią i wyjście :-) 



Było ładnie słonecznie, lecz wiał zimny wiatr. Nie zdążyłem jeszcze dobrze wyjechać z osiedla, gdy ktoś przy zaparkowanym samochodzie dał znak w moją stronę. Zawróciłem zaciekawiony. Okazało się, że to była Kasia :-) Bardzo ucieszyłem się na to spotkanie! :-) Pogadaliśmy chyba z piętnaście minut i podzieliłem się nawet swoim tajnym adresem na BS'ie ;-) Gdy już się rozstaliśmy, rozpocząłem spokojną jazdę podczas której... o mały włos nie wpadłby na mnie kolega z pracy, patrzący w komórkę podczas jazdy na rowerze. Brawo. Prócz tego incydentu jazda była bardzo spokojna. Chyba wciąż czułem lekki brak świeżości. Ponadto nie byłem w stanie ocenić, czy podniesione nieco siodełko jest dla mnie lepszym rozwiązaniem, czy wręcz przeciwnie. Rower podskakiwał na wybojach, bo testowo dopompowałem opony nieco niżej niż ostatnio. Było równe osiem bar. Wkrótce wbiłem się na Wiejską w Porębie, a nastepnie standardowym tempem objechałem okoliczne wioski. Tempo przyszło za Olszową, gdzie dość swobodnie jechałem około czterdziestką aż do Zalesia :-) Pod koniec trasy o mały włos nie uczestniczyłem w kolizji, dodatkowo w miejscu gdzie nie powinno mnie wcale być, czyli na osławionym rondzie obok galerii. Jadący prawym pasem samochód wymusił pierwszeństwo busowi na rondzie, a ten zatrzymał się dosłownie przede mną. Ja byłem oczywiście rozpędzony, ale całe szczęście zdążyłem w porę wyhamować i się wypiąć. Po chwili uroczej rozmowy między dwoma kierowcami pognałem dalej do domku :-) 

Nie tym razem... ;-)


Dane wyjazdu:
43.00 km 0.00 km teren
01:34 h 27.45 km/h:
Maks. pr.:48.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cabo

- Jadę na zimną wódkę ;-)

Środa, 20 kwietnia 2016 · dodano: 13.10.2016 | Komentarze 0

Po pracy obiad i na rower :-) 



Początkowo bardzo spokojnie drogą rowerową i miastem. Za wiaduktem jazda wśród spalin i odetchnąłem dopiero na Blachowni. Jazda miarowa aż do Jaryszowa, gdzie trafiłem na odcinek drogi "naprawiany" lepikiem i znów te cholerne kamyczki... Na skrzyżowaniu machnąłem innemu cykliście na kolarce, po czym zatrzymałem się nieopodal przy przydrożnym krzyżu, by oczyścić opony. Od tej pory miałem dosłownie z górki, ale zjazd mimo że przyjemny, nieco mnie wychłodził. Dzień nie był zbyt ciepły. Zwijaną kurtkę ubrałem na swoim przystankowym miejscu między Ujazdem, a Sławięcicami i pognałem dalej, mierząc się z wyboistą drogą w lesie przed Miejscem Kłodnickim :-) Temperatura była dość niska i nie spodziewałem się, że będzie aż tak zimno. Do domu wszedłem z mocno zimnymi palcami stóp. 

Malownicza droga za Ujazdem.


Przydrożny krzyż.