Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
11.10 km 0.00 km teren
00:32 h 20.81 km/h:
Maks. pr.:29.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Niesamowity październik - 23 października (8/10)

Niedziela, 23 października 2016 · dodano: 08.11.2016 | Komentarze 0

Jakieś piętnaście, czy dwadzieścia minut po moim wczorajszym powrocie zaczęło lać :-) Ponoć lało też w nocy, ale tego już nie zarejestrowałem :-) Poranek był trochę niemrawy, ale jednak dość szybko pokazało się słońce :-)



Bardzo szybko odbiłem w las, gdzie pięknie pachniało... :-) Znów jechałem zauroczony tutejszymi okolicami... :-) Stobrawa naprawdę zachęca! :-) Co chwilę mijałem też grzybiarzy :-)

Leśny trakt po wczorajszym deszczu :-)


Las pięknie wyglądał :-)


Jesienna ustawka ;-)


Urokliwa jesienna droga... Aż chce się zobaczyć, co jest za zakrętem! :-)


Dane wyjazdu:
35.10 km 0.00 km teren
01:44 h 20.25 km/h:
Maks. pr.:27.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Niesamowity październik - 22 października (7/10)

Sobota, 22 października 2016 · dodano: 08.11.2016 | Komentarze 0

Przy okazji wyjazdu na weekend zastanawiałem się, czy zabierać ze sobą rower. Plan na październik był jasno nakreślony, ale pogoda na weekend miała być niepewna, a poza tym lepiej jest wyjść od siebie z domu choćby na moment, niż podczas weekendu zależnego nie tylko ode mnie. Do gry jak zwykle wkroczyła wtedy Aneczka ;-) Z roweru jadącego na haku ucieszyłem się bardzo, gdy wjechaliśmy w las tuż za Czarnowąsami... Pięknie było :-)



Trasę wytyczyłem bardzo szybko :-) Wyszedł mi bardzo fajny stobrawski przejazd :-) 

Pięknie ;-)


Dobrze, że byłem po obiedzie ;-)


Zabytkowy młyn na skraju lasu :-)


Okolice młyna :-)


Jesień w oddali :-)


Piękny, leśny trakt :-)


Jesienny akcent z bliska :-)


Bardzo często mijałem samochody grzybiarzy :-)


Kapliczka przy końcowym szlaku do Kup :-)


Piękna droga do Grabczoka :-)


Dane wyjazdu:
7.88 km 0.00 km teren
00:20 h 23.64 km/h:
Maks. pr.:36.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Niesamowity październik - 16 października (6/10)

Niedziela, 16 października 2016 · dodano: 08.11.2016 | Komentarze 0

Po obiedzie pożegnaliśmy gościa specjalnego :-) Niedługo później uczestniczyłem w akcji ratunkowej ;-) Mały Franio zamknął się w sypialni i nie chciał otworzyć ;-) Wieczorem w końcu przyszedł czas na rower :-)



Pogoda była zgoła odmienna od dnia wczorajszego. Było szaro i ponuro. Droga obwodnicą była przyjemna i dość szybka :-) W Koźlu nieco zwolniłem, podobnie jak i na drodze rowerowej :-) Cały przejazd minął mi bardzo szybko i jakoś nawet bardzo go nie odczułem. Mimo tego i ten, jak i każdy wyjazd - cieszył :-)



Dane wyjazdu:
39.86 km 0.00 km teren
01:55 h 20.80 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Niesamowity październik - 15 października (5/10)

Sobota, 15 października 2016 · dodano: 08.11.2016 | Komentarze 0

Na dziś mieliśmy zaplanowaną wizytę gościa specjalnego ;-) Dzień zapowiadał się przepięknie, więc czym prędzej nakreśliłem trasę i wyszedłem, by zdążyć z powrotem na obiad ;-) W tak piękny dzień chciałem podjechać do Rud, ale ograniczał mnie czas. Niemniej jednak wyznaczona trasa wcale nie była gorsza (choć wiadomo, że chciałbym dłużej ;-) ).



Bardzo szybko okazało się, że ubrałem się zbyt ciepło :-) Mimo tego cieszyłem się jazdą - nie mogło być przecież inaczej! Na polnych traktach od Starego Koźla aż do Lubieszowa panował bardzo duży ruch! Minęły mnie aż dwie rolnicze maszyny i biorąc pod uwagę kompletny brak pojazdów na tej trasie do tej pory, była to naprawdę całkiem spora ilość :-) Niedługo potem śmigałem już na granicy rudzkich lasów :-) Przy kopalni piasku okazało się, że od mojej ostatniej wizyty tutaj, prace tutaj prowadzone spowodowały znaczne zmiany w tutejszym krajobrazie. Przesunięto nawet drogę, która teraz była piaszczystym traktem. Daliśmy radę :-) Wkrótce śmigaliśmy leśną drogą, a od Kotlarni asfaltem, gdzie łykaliśmy dystans bardzo sprawnie :-) Pomyślałem sobie nawet, że gdybym wiedział że będzie tak ciepło, może nawet wziąłbym szoskę :-) Na potwierdzenie tych myśli minęło mnie z przeciwka dwóch kolarzy :-) Przy wieży widokowej w Starej Kuźni odbiłem ponownie w las i tu zaczęła się lekko terenowa przeprawa, a lekko ubrudzony Antoś wspaniale sobie z tym radził :-) Pod koniec jeszcze trochę docisnąłem, poprawiając średnią która spadła na piaskowych i leśnych etapach. Czekał mnie jeszcze azotowy skrót i już byłem w domku :-) To był piękny jesienny dzień :-)

Na niebieskim szlaku :-)


Lubieszów. Kaplica św. Jana Nepomucena z XVIII wieku.


Wjeżdżam w las :-)


Przy kopalnianym zbiorniku :-) Jesień :-)


Tutejszy krajobraz zmienił się trochę od mojej ostatniej wizyty. Ubyło lasu, a dotychczasowa droga została przesunięta.


Dajemy radę :-)


Piękna leśna droga :-)


Zabytkowe lokomotywy w Kotlarni :-)


Dzwoniący telefon był dobrą okazją do zrobienia kolejnego zdjęcia :-)


Ciekawy znak w lesie za Starą Kuźnią :-)


Końcówka trasy w azotowym lesie :-)


Dane wyjazdu:
11.53 km 0.00 km teren
00:34 h 20.35 km/h:
Maks. pr.:30.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Niesamowity październik - 9 października (4/10)

Niedziela, 9 października 2016 · dodano: 08.11.2016 | Komentarze 0

Dziś w Koźlu rozgrywany był I Crossduathlon Twierdza :-) Postanowiłem obejrzeć to wydarzenie, a przy okazji połączyć je tematycznie z wczorajszym wyjazdem :-)



Pogoda była zgoła odmienna od wczorajszej! :-) Nie było co prawda zbyt ciepło, ale ładnie świeciło słońce i przede wszystkim nie padało :-) Do kozielskiego parku dostałem się bardzo szybko, ale tam natrafiłem na przeszkody ;-) Wjazd był ogrodzony i choć pewnie można było przedostać się na parkową alejkę, postanowiłem grzecznie dojechać na miejsce startu inną drogą :-) Na miejscu panowała naprawdę bardzo sympatyczna atmosfera i to mimo niewielkiej frekwencji kibiców :-) Niemniej jednak nawet mała ich grupka była w stanie rozruszać całe towarzystwo, a wcześniejsza rozgrzewka prowadzona przy muzyce przez jednego z organizatorów, była dość zabawna :-) Nie obserwowałem całości zmagań, udając się na ulicę Piastowską. W drodze zatrzymałem się jeszcze w parku, gdzie kilka minut pogawędziłem z pewnym jegomościem na rowerze, którego kontuzja wyeliminowała ze startu. Przy bursie odnalazłem pamiątkową tablicę. Plan aby się tu zatrzymać miałem już od półtora roku! Drogę powrotną do domu ponownie obrałem parkiem, wspominając troszkę dawne kozielskie czasy :-)

Kolejna granica rowerowej miłości :-)


Przed startem :-)


Odprawa :-)


Rozgrzewka :-)


Poszli! ;-)


Kibicujemy :-)


Piastowska 19, przy tablicy pamiątkowej.


Sielanka przy kozielskiej śluzie :-)


Dane wyjazdu:
38.10 km 0.00 km teren
01:43 h 22.19 km/h:
Maks. pr.:44.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Niesamowity październik - 8 października (3/10)

Sobota, 8 października 2016 · dodano: 08.11.2016 | Komentarze 0

Kilka dni temu na lokalnym serwisie informacyjnym dowiedziałem się, że w Gościęcinie wmurowano tablicę upamiętniającą Żołnierzy Wyklętych. Przypomniało mi się o tym wczoraj, więc na sobotę trasę miałem już ułożoną :-)



Gdy ruszałem z nieba kapały jedynie prawie niezauważalne kropelki. Na całe szczęście rower szybko przełamał szarą rzeczywistość :-) Za Reńską Wsią deszcz wzmógł się bardzo. Waliło mi prosto w twarz tak, że momentami musiałem przymykać oczy :-) Przez ułamek sekundy zacząłem nawet zastanawiać się, czy to aby dobry pomysł, aby dziś wybierać się w taką drogę. Świadomość celu bardzo szybko rozwiała jednak wszelkie wątpliwości :-) Dodatkowo wkrótce deszcz ustał :-) Do Gościęcina wjeżdżałem z małą obawą o to, czy odnajdę ową tablicę. Miałem nadzieję na to, że będzie znajdowała się gdzieś przy głównej drodze i tak też było :-)
Ruszając dalej nie musiałem już walczyć z podmuchami wiatru :-) Wszystko jednak zmieniło się na nawrocie tuż przed Przedborowicami. Znów wiatr i deszcz! :-) Jakoś mi to nie przeszkadzało, a Antek jak wiadomo to rower do zadań specjalnych ;-) Daliśmy rady i to aż tak bardzo, że o mały włos nie zatrzymalibyśmy się przed "krajówką" na Racibórz :-) Na ostatnim etapie na Dębowej, mieliśmy frajdę korzystając z polnego traktu, ale za cenę ubrudzenia Antosia. Po powrocie szybko jednak zmyliśmy ziemisty nalot i Antek błyszczał jak zawsze ;-)

Przed Bytkowem zaczęło mocno padać. Pogoda masakryczna... Szaro, buro i ponuro. Całe szczęście był rower :-)


Trochę historii wybitej na ścianie. Od razu wpadłem na pomysł na jutrzejszą trasę.


Kawałek jesieni nieopodal zbiornika na Dębowej :-) Mokro było dosłownie wszędzie, ale w zasadzie mnie to cieszyło! :-) Przemierzanie świata na takim rowerze jest wspaniałe nawet w deszczu! :-)


Kolejny pozytywny aspekt, to budowa ścieżki rowerowej dookoła Dębowej :-) W ostatnich miesiącach zaszło wiele pozytywnych rowerowych zmian w mieście, a ponoć to jeszcze nie koniec! :-)


Dane wyjazdu:
4.27 km 0.00 km teren
00:11 h 23.29 km/h:
Maks. pr.:32.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 071016

Piątek, 7 października 2016 · dodano: 08.11.2016 | Komentarze 0

Wczoraj wieczorkiem lekko zaczął grzać się Karolek. Podobnie więc jak i w środę, autko zostawiłem pod blokiem :-) Fajnie ;-)



Niektórzy sąsiedzi dziś rano musieliby skrobać szyby. Trzymał lekki mrozik i widać było, że noc nie należała do najcieplejszych. Mnie natomiast pięknie się śmigało! :-)
W ciągu dnia poranna mgła została wyparta przez jasno świecące słońce :-) Gdyby nie żółte drzewo za oknem i świadomość niskiej temperatury, można byłoby zapomnieć o tym, że już mamy jesień :-) Zanim wyruszyłem zamieniłem jeszcze kilka zdań z koleżanką, a później był już tylko rower :-) Na drodze było jednak dość tłoczno: musiałem zatrzymać się na pierwszym skrzyżowaniu, później na Kościuszki wyprzedzałem koparkę, by przy szkole na milimetry mijać zaparkowany autokar i parkujący po drugiej stronie samochód :-) Pięknie się jechało... :-)
MX  11:46 DST  AV 21.8


Dane wyjazdu:
6.45 km 0.00 km teren
00:26 h 14.88 km/h:
Maks. pr.:31.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 051016

Środa, 5 października 2016 · dodano: 08.11.2016 | Komentarze 0

O poranku okazało się, że samopoczucie Kasi nie jest najlepsze. Została więc z mamą w domu, a ja z Karolem dosiedliśmy swoich rumaków :-) Pogoda nie była co prawda najlepsza, gdyż od niedzielnego wieczoru panowała wilgotna jesień, ale wcale nam to nie przeszkadzało :-) Ba! W głębi ducha cieszyłem się, że będzie okazja przejechać się Antkiem :-) Bardzo się cieszę, że wrócił :-)



Tempo do przedszkola mieliśmy iście spacerowe i to w dosłownym znaczeniu :-) Później depnąłem do sklepu i gdy z niego już wyszedłem przypomniałem sobie o pracowej zawieszce! Miałem pięć minut ;-) Akcja była szybka i skuteczna ;-)
Po południu z nieba zaczął lecieć deszcz. Wcale mi to nie przeszkadzało! Pędziłem aż miło! :-) Deszcz tylko dodawał charakteru przejażdżce ;-) Antoś, to prawdziwy specjalista! :-)


Dane wyjazdu:
4.27 km 0.00 km teren
00:55 h 4.66 km/h:
Maks. pr.:18.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Niesamowity październik - 2 października (2/10)

Niedziela, 2 października 2016 · dodano: 08.11.2016 | Komentarze 0

Ten wyjazd wstępnie planowałem na wczoraj, ale sobota była zarezerwowana na imprezę małego Jasia ;-) Trochę obawiałem się, czy temat w tym roku w ogóle wypali, bo dziś miała załamać się pogoda, ale na szczęście o poranku nieśmiało powitało nas słońce :-)



Ruszyliśmy zaraz po śniadaniu :-) Mnie było bardzo ciepło i byłem ubrany w letni zestaw, ale Karolek twierdził, że w bluzie i kamizelce nie jest mu gorąco ;-) Jechaliśmy ochoczo i bardzo szybko zabudowania zostawiliśmy za sobą :-) Minęliśmy ulicę Gliwicką - najbardziej newralgiczny punkt wyjazdu - i wtapiając się w rozpoczynającą się jesień, przemierzaliśmy kolejne metry :-) Nagle na przodzie zauważyłem nadjeżdżający samochód i Karolek przy próbie zjazdu na pobocze spadł z roweru, ale pozbierał się nad wyraz szybko! Niedługo potem cieszył się ze zjazdu z górki :-) Gdy przejechaliśmy kawałek polną drogą, mały rowerzysta zdecydował o powrocie do domu. Faktycznie plan na dzisiejszy wyjazd był bardzo ambitny, a to przecież pierwszy taki wyjazd Karolka! Postanowiliśmy zatem zawrócić, ale dalej cieszyliśmy się jazdą :-) Mój mały kompan wczuł się w rolę tak bardzo, że nagle zaczęliśmy uciekać przed podziemnymi krokodylami! ;-) Jechaliśmy tak szybko, że odcinek do głównej pokonaliśmy w mig! Musiałem nawet użyć średniej zębatki z przodu! ;-) Średnią z całego wyjazdu mieliśmy prawie tak dobrą, jak z wyjazdami z mamą ;-) Po drodze wstąpiliśmy jeszcze na plac zabaw, a wkrótce potem dojechaliśmy też do domu :-) Oczami wyobraźni planowałem już wiosenne wyjazdy! :-)
_
Fajnie, że się udało :-)



Dane wyjazdu:
5.80 km 0.00 km teren
00:17 h 20.47 km/h:
Maks. pr.:29.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Niesamowity październik - 1 października (1/10)

Sobota, 1 października 2016 · dodano: 08.11.2016 | Komentarze 0

Jakieś dwa dni temu dowiedziałem się, że tegoroczny październik będzie bardzo wyjątkowy. Miało być w nim aż pięć sobót, niedziel i poniedziałków :-) I ponoć taki układ ma miejsce raz na osiemset ileś tam lat...! Z miejsca do głowy wpadła mi myśl, aby uczcić ten fakt rowerowo!
Pierwsze słowa sobotniego poranka miały charakter rowerowy! Na którą mam wrócić? Szybko się przebrałem, a wychodząc z mieszkania pomyślałem sobie "już do Ciebie pędzę Antoś!" :-) Bardzo się cieszę, że wrócił...



Na dole okazało się, że wziąłem licznik z Cabo :-) Wcale się tym nie przejmując, ruszyłem w drogę :-) Było jeszcze bardzo świeżo i aż ciągnęło do przodu! :-) Niebawem dojechałem do nowej drogi rowerowej, gdzie skorygowałem przy okazji ustawienie siodełka. Żabieniec przemknąłem i również na ścieżce, już w drodze powrotnej dość sprawnie pokonywałem dystans :-) Dojeżdżając do niebieskiego mostku zauważyłem, że na drodze rowerowej porusza się kilku rowerzystów :-) Mam nadzieję, że kolejne znane już plany miasta zostaną szybko zrealizowane i jestem ciekaw, co i gdzie będzie następne :-)