Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
6.94 km 0.00 km teren
00:20 h 20.82 km/h:
Maks. pr.:29.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Jak za świrkowatych czasów :-)

Piątek, 21 lutego 2014 · dodano: 21.02.2014 | Komentarze 0

O wpół do czwartej bardzo ładnie zaświeciło słońce :-) Pomyślałem sobie o rowerze i choć do mojego ewentualnego wyjścia upłynęłaby jeszcze godzina i wszystko mogło się jeszcze zmienić, to po chwili zadzwoniłem do Aneczki, aby już otworzyć sobie furtkę z tej strony :-) Zgoda była natychmiastowa, tak więc po pół godzinie do domu śpieszyłem się bardzo :-) Na górę leciałem po dwa schodki i słyszałem tylko "ROWER! ROWER!", ale już nie jestem pewien, czy to ja na głos mówiłem, czy to myśli tak obijały mi głowę :-) W domku wyściskałem Aneczkę i bardzo szybko zleciałem na dół :-) Czułem się tak rowerowo ześwirowany, jak za najlepszych rowerowo czasów :-)



Odwróciłem wymyśloną naprędce w pracy trasę, aby móc łapać słońce na otwartej przestrzeni i puściłem się w długą :-) Tuż za osiedlem wjechałem nawet na chodnik, aby wyminąć jadącą kolumnę samochodów i chwilę później pędziłem w kierunku schroniska :-) Pierwszy postój wykonałem bardzo szybko, bo już na samym początku niebieskiego szlaku :-) Słońce ładnie chyliło się za drzewami, a długie cienie żywo oświetlały pola za moimi plecami...



Do następnego przystanku nie ujechałem daleko :-) Zaraz za pierwszym zakrętem dojrzałem snopy słomy i postanowiłem użyć ich jako instalacji :-) Zdjęcia wyszły na żółto mimo, że niegrzeczne słońce (jak je określiłem :-) ) właśnie w tym momencie schowało się za chmurką :-)



Tańczył we mnie rowerowy świrek :-) Depnąłem na pedały, zerkałem to na słońce, to na niebko, to na pięknie oświetlone otoczenie :-) To od bardzo długiego czasu pierwszy rowerowy wyjazd po pracy po południu! :-) Przystanąłem ponownie na chwilę, zachęcony długimi promieniami słońca :-) Było cicho, spokojnie i bardzo ładnie! :-)



Dalszą część trasy pokonałem bardzo szybko, cały czas z rowerowym świrkiem w środku :-) Przed Brzeźcami słońce zaczęło wypuszczać jakby mocniejsze żółte promienie, więc zatrzymałem się ponownie :-) Poza tym zakręt wydał mi się fajnym miejscem na zdjęcie ;-)



Przejeżdżając przez miejscowość, zostałem obszczekany przez psy, ale za pierwszym skrzyżowaniem było już bardzo spokojnie. Nie dojrzałem żadnego człowieka, ani choćby zwierzęcia. Po drugiej stronie głównej puściłem się na ścieżkę i jadąc, obserwowałem ładnie oświetlony fragment lasu :-) Gdy zerknąłem w stronę słońca, przypomniał mi się inny popracowy wyjazd. Wtedy to wyglądało kosmicznie...!
Niebawem wjechałem między drzewa, a pod koniec alejki włączyłem tylną lampkę. Jeszcze kilka skrzyżowań i byłem pod blokiem :-) Słońce zachodziło, a mnie pomyślało się, aby zerknąć na nie jeszcze z góry :-) Wyjazd obudził we mnie nowe endorfinki... :-)
_
Dziękuję Ci Aneczko :-)



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.