Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
82.80 km 0.00 km teren
04:48 h 17.25 km/h:
Maks. pr.:33.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Jedziemy do Parku!, dzień 2

Niedziela, 5 czerwca 2011 · dodano: 05.06.2011 | Komentarze 0

Wstaliśmy w urlopowych nastrojach. Byłem bardzo ciekaw, co będzie nam dane dziś zobaczyć :-) Jeszcze nie przeszło mi zauroczenie tymi terenami. Po śniadaniu szybko ustaliliśmy trasę, spakowaliśmy się i wyruszyliśmy :-)


Słońce grzało jak wczoraj. Robiąc jeszcze płynne zakupy po drodze, ruszyliśmy w drogę do Parku. Wspomagając się mapą i trochę nawigacją, dojechaliśmy do pierwszego punktu. Wszystko szło sprawnie, aż tu nagle Ania złapała gumę... :-) Znowu :-) Na szczęście wszystkie potrzebne narzędzia mieliśmy pod ręką, a że zmieniając ostatnio opony zarówno w Antku jak i w Kosi doszedłem do wprawy, to postój nie trwał za długo :-) Niebawem dotarliśmy do jakieś kapliczki i ołtarza, położonego przy starej budowli, gdzie chwilę się pokręciliśmy.











Jechaliśmy dalej, zauważając przechodzącą przed nami przez drogę sarnę. W dalszej części drogi, aż rozdziawiłem buźkę na widok lasu :-) Szkoda, że aparat nie oddaje uroku tego miejsca. Zresztą nie tylko tego, bo na każdym kroku moglibyśmy się tak zatrzymywać :-)



Napawając się widokami, nieco okrężną drogą (ale za to lasem), dotarliśmy do celu dzisiejszego wyjazdu - miejscowości Paryż :-) Co prawda przejechaliśmy ją całą, ale na wieżę się nie natknęliśmy ;-)



Poczęliśmy zmierzać w drogę powrotną, wjeżdżając - znów nieco na czuja (a po wczorajszym dniu nie miałem ku temu oporów :-) ) - w polną drogę :-) Niebawem dotarliśmy do głównej, którą dojechaliśmy do Pokoju. Na tym etapie, zacząłem już trochę czuć zew prędkości, więc trochę odłączyłem się od Ani :-) Na miejscu pokręciliśmy się trochę po parku, dziwiąc się nieco, że w taki dzień jest on opustoszały. Po drodze zahaczyliśmy oczywiście o stawy. Ania zauważyła też (bo mnie to oczywiście umknęło), że punkt czerpania wody - ostatnio wyschnięty do suchej ziemi - teraz jest napełniony wodą po brzegi :-) Czyżby tyle napadało od czasu, gdy byliśmy tu ostatnim razem? ;-)






Aby nie jechać już do końca główną drogą, postanowiliśmy odbić do miejscowości Krzywa Góra. Po chwili znów sunęliśmy pięknym szlakiem :-) Na swej drodze napotkaliśmy wtedy pół gołębia - pół pawia i ładne koniki :-)




Było już oczywiste, że nie zdążymy na zaplanowany wcześniej pociąg powrotny, ale żadnemu z nas to nie przeszkadzało :-) Na miejscu obydwoje walnęliśmy się na materace, położone na trawie, a towarzyszył nam dziarski gołąb :-)

DST: 61,94 km TM: 3:44 h:min AVS: 16,5 km/h MXS: 30,2 km/h




Jazda w drodze na pociąg, początkowo była spokojna. Obydwoje żegnaliśmy się z tym miejscem wiedząc, że czeka nas powrót do rzeczywistości. W miarę jak zbliżaliśmy się do Opola, zmniejszała się ilość dostępnego czasu, natomiast zwiększała nasza prędkość ;-) Do pociągu zapakowaliśmy się w pośpiechu :-) Gdy dojechaliśmy na miejsce, pomogłem jedynie Ani dostać się na piętro, a następnie udałem się do domu, podreperowywując trochę dzisiejszą średnią ;-)


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.