Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
31.00 km 0.00 km teren
01:26 h 21.63 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Przyjemna jesienna wycieczka :-)

Sobota, 20 października 2012 · dodano: 12.04.2013 | Komentarze 0

Podjechaliśmy dziś do Koźla, a że dzień był bardzo ładny, postanowiłem wykorzystać go rowerowo :-) Była duża szansa na to, że ten wyjazd będzie obfitował w jesienne akcenty :-) Pogoda zdecydowanie sprzyjała :-)


Wyruszyłem w kierunku Kłodnicy, docierając tam standardową drogą. Otaczająca mnie aura, przyjemna temperatura i świecące słońce, zdecydowanie umilały mi jazdę :-) Pierwszy postój wykonałem już na moście na Kanale Gliwickim. Po mojej lewej, widać było bardzo ładną alejkę jesiennych drzew :-)




Niebawem mknąłem już asfaltem przez las, po czasie zjeżdżając w jedną z leśnych alejek. Od razu rzucił mi się w oczy znak o prowadzonym tu monitoringu, a także grupa małych grzybków :-) Niewiele się zastanawiając, przystanąłem ponownie już na samym początku leśnej drogi :-)




Dalszy odcinek przejechałem bardziej spokojnie, zatapiając się w odgłosy lasu. Otaczała mnie piękna jesień. W pewnym momencie dojrzałem po lewej złamane drzewo i ponownie postanowiłem się zatrzymać. Położyłem rower na drodze i pieszo podszedłem do obiektu. Gdy wróciłem zauważyłem też symbolicznie rosnące obok siebie drzewa - jedno jeszcze zielone, drugie już pożółkłe.






Po pewnym czasie byłem już w Raszowej i stamtąd skierowałem się ku stawom. Tym razem postanowiłem zjechać wcześniej i lada moment przywitało mnie drzewko, które fotografowałem jesienią, oraz wiosną. Tym razem mogłem uchwycić cechy obu tych pór roku niemalże połowicznie :-) Droga którą miałem zamiar jechać, tworzyła miłą dla oka jesienną alejkę.





Nie ujechałem daleko, zatrzymując się dosłownie po kilku metrach przy brzegu :-) Łapałem kolejne jesienne akcenty, a także wystraszyłem grupę kaczek ;-) Promienie słońca przedzierały się przez gałęzie drzew, na trawie wciąż była rosa, cisza i spokój. Było magicznie :-)









Dalej pomknąłem przy brzegu, udając się polną drogą w kierunku Januszkowic. Przy torach wyprzedziłem dziewuchę biegającą z dwoma pieskami, a następnie objechałem kolejny zbiornik i wyprzedzając vana, popędziłem w kierunku zabudowań. Zaraz za głównym skrzyżowaniem, czekała mnie kolejna tego dnia atrakcja :-) Ponownie zszedłem z roweru, czując sielankę tego dnia :-)





Wciąż było ciepło i przyjemnie :-) Miałem nawet mały problem, bo słoneczne promienie drażniły się z aparatem i widać to było na niektórych zdjęciach :-) Po czasie ponownie ruszyłem w dalszą drogę, ciesząc się bardzo z dzisiejszego wyjazdu. Niewiele takich wyjazdów było w tym roku, więc radość była tym większa :-) Teraz czekał mnie dojazd do promu, gdzie dowiedziałem się, że od bardzo krótkiego czasu jest on za friko :-) Dobre i to! :-) Na odbicie od brzegu czekaliśmy kilka dłuższych chwil, ale spędziłem je na głębokim relaksie :-) Zresztą... Niewiele miałem do roboty również, gdy popłynęliśmy z "prądem" liny ;-) W drogę do domu pomknąłem standardową ścieżką przez Poborszów i Rogi. Ależ pięknie jesienny wyjazd mi się trafił! :-)


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.