Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
10.36 km 0.00 km teren
00:29 h 21.43 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Czyli jednak muszę... ;-)

Poniedziałek, 17 czerwca 2013 · dodano: 07.07.2013 | Komentarze 0

Temperatura w trakcie dnia była bardzo wysoka. Po pracy skoczyłem do Koźla po odbiór Bąbelkowego dowodu :-) Pod wieczór trochę zaczęło giąć mnie zmęczenie, tak więc Aneczka wyprosiła mnie na rower :-) W zasadzie, to chodziło mi po głowie, aby dziś wyjść, ale o tej porze nie byłem już tego pewien, bo kąpiel Bąbelka zbliżała się nieuchronnie, a i inne zajęcia miałem w zamyśle. Ostatecznie jednak wyszedłem :-)


Wyjeżdżając z osiedla, poczułem lekką nostalgię za dzisiejszym popołudniem, mając w głowie niegdysiejsze długie wyjazdy. Sprawnie włączyłem się do ruchu i Kościuszki mknąłem już dziarsko, powiewając przy tym zawadiacko koszulką :-) Niedługo potem byłem już na niebieskim szlaku, na początku którego wyprzedziłem matkę z synem, również jadących na rowerach. Na nierównej drodze średnia spadła, ale mimo to i tak szybko dojechałem do pierwszego wjazdu, który miałem zamiar dziś sprawdzić. Uznałem dziś, że i tak nie wykręcę jakiegoś fajnego dystansu, więc nie będę odkładał zamysłu sprzed kilku dni. Pędziłem przed siebie pomiędzy zbożami i po niedługim czasie, dojechałem do rozwidlenia, więc dla porządku najpierw skręciłem w prawo :-) Po kilkudziesięciu metrach zatrzymałem się, gdy droga zrobiła się bardziej polna :-) Od razu zauważyłem paralotniarza w oddali, górę św. Anny, przysłoniętą nieco industrialem i drzewo, które cudnie śpiewało :-) Przed odjazdem miałem okazję popatrzeć na ćwierkającego nad polem ptaszka, zawieszonego w miejscu :-)



Wracając prawie minąłem się z grupą czwórki rowerzystów, którzy wyjechali z kierunku do którego właśnie zmierzałem :-) Puściłem się w dół, wtapiając się pomiędzy pola :-) Jak się później okazało znalazłem dróżkę, która może zdać egzamin na jakimś przyczepkowym wyjeździe. W oddali, po drugiej stronie roztaczających się pól, zauważyłem dwa poruszające się rowery :-) Powoli też zacząłem zastanawiać się, gdzie prowadzi ów polny trakt, po którym się poruszałem :-) Niesiony własnym pędem, zatopiony pomiędzy polami, dojechałem do pierwszych zabudowań i lada moment okazało się, że za jednym razem sprawdziłem obydwa zaplanowane na dziś nieznane drogowe odgałęzienia :-)
Przez króciutką chwilkę zastanawiałem się, w którą stronę pojechać. Ostatecznie postanowiłem jednak wracać do domu. Ponownie spotkałem matkę z synem na rowerach i przedostałem się do azotowego skrótu, gdzie praktycznie z miejsca odważnie wcisnąłem się pomiędzy dwie dojrzałe rowerzystki i pomknąłem przed siebie. Owady odbijały się od mojego ciała :-) Gdy wjechałem na asfalt, rozpędziłem się ponownie, ale nie ujechałem daleko, zauważając kolegę z pracy :-) Ba! Przed wyjściem pomyślałem sobie, że może go spotkam! Ile razy tędy przejeżdżałem i nic, a dziś - bach! Pogadaliśmy chwilę i energicznie ruszyłem w dalszą drogę. Tuż przed osiedlem zauważyłem na końcu ulicy rowerzystę - chyba z doczepką, tak więc rzuciłem się w jego kierunku (wykręcając MXS ;-) ), ale na głównej nie było po nim śladu :-) Dojechałem do domu w świadomości, że faktycznie - jednak muszę. Znowu się o tym przekonałem: rower jest dla mnie zbawienny. Dziś jednak dużo mniej było entuzjazmu. Dziś bardziej (może to efekt ciężkiego dnia w pracy) zerkałem za siebie. Brakowało mi tych dawnych, super spontanicznych, nieco dalszych wyjazdów.


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.