Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2018

Dystans całkowity:19.20 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:00:46
Średnia prędkość:25.04 km/h
Maksymalna prędkość:37.00 km/h
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:19.20 km i 0h 46m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
19.20 km 0.00 km teren
00:46 h 25.04 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cabo

A jednak to nie koniec! :-)

Sobota, 8 grudnia 2018 · dodano: 11.12.2018 | Komentarze 0

Początkowo zakładałem wyjście Kosią gdzieś w okolice Kuźniczek. Czasu nie było zbyt wiele, bo już po piętnastej trzeba było liczyć się z szarugą. Poza tym dwa dni temu przy pracach domowych, jakimś cudem naciągnąłem mięsień prawego uda. Ostatecznie zrezygnowałem w ogóle z wyjścia. Zająłem się innymi sprawami i dopiero gdy po trzynastej słońce pokazało się dość mocno, szybko wyszedłem na balkon. Byłem tam dosłownie kilka sekund! :-) Nie było może jakoś super ciepło, raczej lekko mroźnie, ale pogoda w sam raz nadawała się na... szosę! :-) Ciuchy z szafy wyjmowałem prawie, że na oślep ;-) Gdy już wychodziłem z mieszkania czułem, że wypełnia mnie szczere szczęście :-) Cieszyłem się na to wyjście na szoskę :-)



Praktycznie od zaraz w okolicach bioder zaczął smagać mnie zimny wiatr. Odczuwałem wyraźny dyskomfort, ale przecież nie zrezygnuję z tego powodu! :-) Poza tym miał to być bardzo krótki przejazd :-) Przecież wytrzymam :-) Dopiero gdzieś za Kłodnicą uświadomiłem sobie, że... nie ubrałem ciepłych gaci! Jechałem w letnich spodenkach kolarskich! :-) No... Śpiesz się powoli :-)
W Raszowej postanowiłem zjechać z głównej dalszą uliczką - a nuż będą tam koniki? :-) Były, a ponadto zamieniłem tam dosłownie dwa zdania na temat rasowych psów obronnych - Yorków - z jegomościem, który takie właśnie dwa szczekające osobniki wyprowadzał na spacer :-) Swoje odstałem przy zamkniętym przejeździe kolejowym, po czym po drugiej stronie miałem okazję zaobserwować trzy kuropatwy, uciekające z drogi w las :-) Na głównej w kierunku Kędzierzyna panował już większy ruch, ale tego też się spodziewałem. Na szczęście teraz wiatr już nie utrudniał jazdy :-)

Za Kłodnicą przystaję na zdjęcie. A co jeśli później rozpędzę się tak bardzo, że nie będzie już okazji, by je zrobić? ;-) Chwilę później mijam innego "kolarczyka" :-) Nie ukrywam, że byłem lekko zaskoczony :-)


Są i koniki :-)


Postój przy przejeździe od razu nasunął skojarzenia :-)