Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2018

Dystans całkowity:445.66 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:18:11
Średnia prędkość:24.51 km/h
Maksymalna prędkość:61.21 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:34.28 km i 1h 23m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
3.06 km 0.00 km teren
00:26 h 7.06 km/h:
Maks. pr.:13.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Na trening i długo wyczekiwaną działkę ;-)

Poniedziałek, 9 kwietnia 2018 · dodano: 25.11.2018 | Komentarze 0

Ten poniedziałek był nieco inny, niż kilka poprzednich :-) Aneczka miała pół dnia urlopu po wczorajszym koncercie The Kelly Family, w domu mieliśmy babcię, a dzieciaczki nie szły do placówek :-) Swobodne plany, aby wyciągnąć szoskę na nieco dłuższy przejazd w tak ciepły dzień, spaliły na panewce bardzo szybko :-)



Bez roweru oczywiście obejść się nie mogło! :-) Z przyjemnością podjechaliśmy z Karolem na trening, a później udaliśmy się na działkę do wujostwa :-) Było przyjemnie ciepło i choć po treningu temperatura już spadła, to jednak czuć było, że ciepłe dni dopiero przed nami :-) Ja dodatkowo czerpałem luz z powodu tego, iż nie musiałem chodzić do pracy... :-) Wracając z Karolem do domu, przyjemnie zrelaksowany poczułem, że bardzo chętnie wybrałbym się z Antkiem na jakiś namiotowy wypad. Już nie tak szybko jak do Portugalii, bardziej na luzie, tak sakwiarsko... Pod skórą poczułem klimat tych wyjazdów :-)
_
I zaś średnią szlag trafił ;-)


Dane wyjazdu:
24.91 km 0.00 km teren
00:56 h 26.69 km/h:
Maks. pr.:51.11 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cabo

Kolejne wczesno-wiosenne kręcenie :-)

Czwartek, 5 kwietnia 2018 · dodano: 25.11.2018 | Komentarze 0

Dzień był ładniejszy niż wczoraj :-) Na ciele czuć było ciepełko niesione przez słońce :-) Oczywiście skorzystałem z wydzielonego na rowerowy cel czasu w ciągu dnia ;-)



Tym razem postanowiłem odwrócić trasę, którą pokonywałem treningowo w niedawnej przeszłości :-) Postanowiłem jednak, że przejadę przez Brzeźce, ponieważ w dni robocze musiałem liczyć się z większym ruchem samochodowym. Chyba będę musiał do tego przywyknąć ;-) Wiał wiatr, ale było dużo przyjemniej niż wczoraj :-) Ot, momentami jechałem szybciej, momentami wolniej :-) Miła, szosowa wycieczka :-) Zatraciłem się tak bardzo, że nawet zapomniałem zdjęcia zrobić :-) W sumie, to nawet nie było co fotografować ;-)


Dane wyjazdu:
47.68 km 0.00 km teren
01:56 h 24.66 km/h:
Maks. pr.:57.73 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cabo

No ile można czekać?!? ;-)

Środa, 4 kwietnia 2018 · dodano: 25.11.2018 | Komentarze 0

No i w końcu się doczekaliśmy :-) Wczorajszy dzień był chyba pierwszym tak wyraźnie wiosennym :-) Nie było już zimna w powietrzu... :-) Obowiązki nie pozwoliły mi zdjąć szosy z wieszaka, ale na dziś plan miałem już ułożony :-) Dzionek nie był może tak ładny jak wczoraj, ale jakie to ma znaczenie na rowerze? ;-)



Wbrew pierwszym założeniom nie zrobiłem pętli w najbliższej okolicy, a udałem się na Górę św. Anny :-) Jak już zaczynać, to zróbmy to troszkę lepiej :-) Początkowa faza była dość spokojna i nawet bez większych przeszkód udało mi się wydostać z miasta :-) Słońca nie było, był natomiast wiatr :-) Bardzo szybko zdałem sobie sprawę z tego, jak bardzo stęskniłem się za szosą, mocno ciesząc się jazdą! :-) A przecież będzie jeszcze lepiej, gdy nadejdą prawdziwie wiosenne i letnie dni! :-) Na Ankę dotarłem bez większych przeszkód, ale już za zjazdem zaczęła się jazda z wiatrem. Zwracając się w kierunku Kadłubca dosłownie trafiłem na ścianę wiatru. Podobnie było gdy wjechałem na drogę do Poręby. To był mimo wszystko dość nieprzyjemny etap wyjazdu. Humor poprawiłem sobie na ulubionych zakrętach za Porębą, lecz i tutaj - mimo zjazdu z góry - nie mogłem wykrzesać z roweru optymalnej prędkości. Wiało i wiało! Drugi podjazd na Ankę przebiegł podobnie, a później czekał mnie wyboisty zjazd w kierunku Zdzieszowic. Trochę tam pokląłem, ale przecież wiedziałem na co się piszę ;-) Z miłym wspomnieniem minąłem położoną nisko alejkę :-) W Zdzieszowicach trafiłem na korek przy przejeździe kolejowym i trochę tam odstałem. Pod koniec postoju zostałem spryskany płynem do szyb ze stojącego obok mnie Porsche Panamery, a dosłownie chwilę później troszkę zaczął padać deszcz :-) Start zaliczyłem udany ;-) Dalsza droga do Kędzierzyna, to była już walka z wiatrem i wybojami ;-)

Cześć! :-) Oj, dawno się nie widzieliśmy!


Przy Kapliczce Trzech Braci :-) Dziś już nie tak nastrojowo, ale również świetnie! :-)