Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Krótko, nie zawsze na temat ;-)

Dystans całkowity:13176.06 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:631:58
Średnia prędkość:20.72 km/h
Maksymalna prędkość:66.71 km/h
Liczba aktywności:910
Średnio na aktywność:14.48 km i 0h 41m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
27.53 km 0.00 km teren
01:00 h 27.53 km/h:
Maks. pr.:56.13 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cabo

Pierwszy raz... w samych gatkach ;-)

Wtorek, 28 marca 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

Dzień był prawie stuprocentowo wiosenny :-) To jeszcze nie pełna wiosna, ale już tuż tuż!
Temperatura była w sam raz na krótkie gacie ;-)



Trasy nawet nie musiałem układać :-) Zjadłem tylko obiad i w długą! :-) Wiał wiatr, ale co tam... No już nie będę się przecież powtarzał ;-) Śmigało się bardzo fajnie, tylko zapomniałem o tym, że droga w Starym Koźlu jest rozkopana... Oczywiście pamięć odświeżyła się już za Bierawą... Straciłem tam trochę czasu, ale średnia i tak wyszła całkiem dobra, jak na moje obecne warunki.

Tu zaraz będę śmigał ;-)


Widoczność jest super! :-)


Dane wyjazdu:
33.21 km 0.00 km teren
01:28 h 22.64 km/h:
Maks. pr.:45.65 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cabo

Kartonowy test koszyków ;-)

Niedziela, 26 marca 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

Po bardzo długiej i niepotrzebnej przerwie, powrócił temat framebaga. Zaraz po śniadaniu zmontowałem prowizoryczne koszyki i wyruszyłem na test :-) Miało być pod górkę i z górki też, a do tego wygodnie i ergonomicznie ;-)



Dzień był bardzo ładny, choć wiał zimny wiatr. Test koszyków rozpocząłem w lesie za Kłodnicą. Trochę wadziłem kolanami przy stójce, ale było to do opanowania :-) Próbowałem sobie też przypomnieć ile razy wstawałem z roweru w drodze do Portugalii i wyszło mi, że raczej więcej siedziałem ;-) Z każdym kilometrem coraz bardziej przekonywałem się do forsowanego przez siebie rozwiązania. Dłońmi mogłem operować jak tylko chciałem, natomiast delikatnej korekty wymagały nogi: nieco wadziłem przy wstawaniu, jak i też przy ruszaniu. To był jednak marginalny problem :-) Już wiedziałem, że tak właśnie chcę rozwiązać problem transportu wody przy jeździe z framebagiem :-)
Testy zakończyły się pozytywnie :-) Teraz muszę jeszcze przekonać głównego wykonawcę do swojej wizji ;-)

Zda egzamin? W tle masyw Góry św. Anny, a dookoła piękny dzień :-)


Okolice i wiosenna aura budzą fajne wspomnienia z wyjazdów na Górę św. Anny :-) Dziś jednak już goni mnie czas.


Musiałem naprawdę fajnie wyglądać na drodze ;-) Framebag z pewnością będzie bardziej designerski ;-)


Dane wyjazdu:
19.74 km 0.00 km teren
00:44 h 26.92 km/h:
Maks. pr.:55.41 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cabo

Wiosenny wyjazd szoską :-)

Niedziela, 19 marca 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

Na Interii znowu pokazywali, że ma padać ;-) I to aż do wtorku! Wczoraj co prawda faktycznie było wietrznie i troszkę popadało, ale za to dziś pięknie przywitało nas słońce :-) Biorąc pod uwagę fakt, że niedziela była nad wyraz luźna, oraz że miałem dobrą sposobnąć wypróbować rowerowe rzeczy kupione we wtorek w Lidlu, nie zastanawiałem się zbyt długo nad wyjściem ;-) W zasadzie najwięcej czasu zeszło mi na tym, aby przełamać się przed wyjściem w samych getrach ;-) Przełom przyszedł z pomocą Aneczki :-) Jak zwykle... :-)



Trasa nie była zbyt długa, ponieważ od kilku dni brał mnie kaszel i ból gardła. W zasadzie, to pomysł wyjścia wziął się od tego, by się leczniczo przegonić :-) Rozkręcałem się z każdym metrem i już za Odrą po raz pierwszy lekko docisnąłem. Podjazd na wzniesienie w Reńskiej był super i gdyby nie progi zwalniające, pokonałbym go z prędkością rakiety ;-) Również na krajowej "czterdziestce piątce" pięknie mknąłem, ustanawiając MXS wyjazdu :-) Wkrótce zjechałem w kierunku Dębowej, gdzie z racji gorszej nawierzchni, trzeba było radykalnie zwolnić :-) Powrót obwodnicą, gdzie ponownie fajnie migały pasy namalowane na jezdni :-) Fajne tempo w okolicach czterdziestu na godzinę utrzymywałem aż do Odry, ale byłoby fajnie móc przejechać tak lub szybciej całą obwodnicę :-) Muszę nad tym popracować :-)
Wyjazd okazał się być bardzo udany :-) Strój - zarówno getry ;-) jak i nowa bluza - okazały się świetnie spełniać swoją rolę :-) Chyba nie będę już miał oporów przed wczesno wiosennym śmiganiem na szosie ;-)

Na Dębowej :-) Już wiosennie... :-)


Idealna pogoda na puszczanie latawca :-)


Dane wyjazdu:
3.20 km 0.00 km teren
00:09 h 21.33 km/h:
Maks. pr.:37.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cabo

3,2 kilometra ;-)

Poniedziałek, 13 marca 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

Dzień (prawie) jak co dzień ;-) Praktycznie przez cały dzień utrzymywało się słoneczko, więc... ;-)



Pierwsze kilometry Cabo :-) Czułem się troszkę niepewnie, a ponadto ubrałem się jednak zdecydowanie za lekko, dlatego też to była jedynie bardzo krótka przejażdżka :-) Pod klatką na liczniku taki oto widok:



Przekręciłem dwa, czy trzy razy kołem i "naprawiłem" dystans dzisiejszego przejazdu ;-)


Dane wyjazdu:
6.46 km 0.00 km teren
00:20 h 19.38 km/h:
Maks. pr.:30.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Krótka poobiednia przejażdżka :-)

Niedziela, 5 marca 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

Dzień spędziłem na planowaniu przyszłości ;-) Podobnie jak wczoraj nie ciągnęło mnie wybitnie na rower - miałem do załatwienia inne, ciążące mi sprawy. Między pierwszym a drugim daniem wygospodarowałem jednak trochę czasu na rowerowe wyjście :-) Fajnie :-)



Przejazd był dość szybki i bez większej ilosci przystanków :-) Fajnie było się tak dotlenić :-)

W pogorzelskim lesie grało istne Ptasie Radio :-) Wiosna... :-)


Na obrzeżu Brzeziec dojrzałem taka oto tablice wyników :-) Ktoś pamięta z której to imprezy? ;-) 


To wcale nie przeszkoda! Przeszkody są tylko w głowie :-)


Dane wyjazdu:
11.10 km 0.00 km teren
00:43 h 15.49 km/h:
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 270217

Poniedziałek, 27 lutego 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

Na rower do pracy przyszła pora dość niespodziewanie :-) Za oknem wyglądało jednak bardzo ładnie i z pewnością był to dobry dzień na rowerowy start :-)



To był też dzień w którym wysiadla bateria w Antkowym liczniku :-) Trochę przez ten czas najezdzilismy... :-) Na Kościuszki pierwsze starcie z samochodami, ale później już bardzo spokojnie :-) Piękny dzień się szykowal! Szkoda tylko, że trzeba było spędzić go w pracy...
Popołudniowe powietrze było wiosennie ciepłe :-) Zgodnie z wcześniejszym planem ruszyłem w kierunku PKP :-) Słońce było jeszcze wysoko i żywo świeciło! :-) Wiosna... :-) Od razu przypomniały mi się poranne ptaszki, witające mnie przed klatką :-) Fajnie było się tak wyrwać! :-)

W lesie na Żabieńcu :-) Wiosna, choć jeszcze jesienią wyglądająca ;-)


Zjeżdżając z głównej drogi, trafiłem w końcu na  znajomo wyglądającą ścieżkę ;-)


Ostatki zimy po drugiej stronie brzegu :-) Po mojej już słoneczna wczesna wiosna ;-)


Nie bójcie się! ;-) Już odjeżdżam ;-)


No i pobłądziłem! :-) Ale za to znalazłem dostawcę miodu ;-)


Spad wodny nieopodal działek :-)


A jednak nici z planów! :-) Nie przejadę tędy! :-) I zaś trzeba wracać... ;-)


Dane wyjazdu:
12.50 km 0.00 km teren
00:56 h 13.39 km/h:
Maks. pr.:28.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Zimowo-wiosenna przekładanka :-)

Niedziela, 12 lutego 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

Trochę od ostatniego razu o rowerze myślałem, ale jakoś znacznie do jazdy mnie nie ciągnęło... Nie znam przyczyny takiego stanu rzeczy. Nadszedł jednak czas na wyjście ;-)



Bezproblemowo jechało się tylko do momentu, gdy zostawiłem zabudowania za plecami. Na azotowym skrócie nie dało się jechać! Nie to, że był lód. To był lód z odciśniętymi śladami stóp, rowerowych kół i jeszczze wszystkiego co się tylko dało! :-) Opony dosłownie nie miały gdzie złapać przyczepności. W pół godziny po wyjściu z domu byłem w zasadzie jeszcze na Pogorzelcu :-) Wiatru w żagle nabrałem między polami lecz w zasadzie już zdecydowałem, że skrócę zaplanowaną na dziś trasę tym bardziej, że zakładała ona powrót z kierunku Azot. Trafiłbym znów na ów hardkorowy lód :-) Co prawda można było na nim super ćwiczyć technikę jazdy, ale nie chciałem przeginać z czasem. Wkrótce dojechałem do Brzeziec. Między polami dało się już lekko wyczuć wiosnę :-) Pod koniec przejazdu znów trafiłem na niemałą dawkę wymagającego lodu :-)

Na azotowym skrócie :-)


Nawet pod lekką górkę nie dałem rady wjechać :-)


Ostatnim razem było tu zdecydowanie bardziej zimowo! :-)


Musi bydzie wiosna :-)


Ostatnia techniczna przeprawa :-)


Dane wyjazdu:
15.70 km 0.00 km teren
00:57 h 16.53 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Zimowy objazd naokoło Kędzierzyna :-)

Niedziela, 8 stycznia 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

Wczoraj odpuściłem sobie wyjście, ale dziś nie mogłem już nie wykorzystać pięknej zimowej aury :-)



Rozpocząłem na azotowym skrócie, by stamtąd udać się na Biały Ług. Śnieg wspaniale trzeszczał pod kołami, a Kośka pięknie jechała :-) Nawet mam lekkie wyrzuty sumienia, że tyle czasu stała niewykorzystywana... Na obrzeżu Lenartowic trafiłem na prawdziwą szklankę :-) Później było jeszcze leśne jeziorko i finalnie domek :-) Warunki do jazdy dziś były dużo lepsze! Naprawdę bardzo przyjemnie się jechało i chętnie wykręciłbym jakiś dłuższy dystans :-)


W lesie na Azotach :-)


Przy drodze na Azoty. Ktoś kiedyś już śmialiśmy się z tego ogłoszenia. Ktoś dopisał co trzeba ;-)


Na Białym Ługu :-)


Kanał Gliwicki z tej... ;-)


Na obrzeżu Lenartowic trafiłem na szklankę :-)


Kanał Gliwicki z tamtej ;-)


Przy leśnym jeziorku :-)


Dane wyjazdu:
6.60 km 0.00 km teren
00:24 h 16.50 km/h:
Maks. pr.:25.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Styczeń 2018 ;-)

Piątek, 6 stycznia 2017 · dodano: 08.01.2017 | Komentarze 0

W końcu przyszła do nas zima! :-) Taka prawdziwa ze śniegiem! :-) O poranku zerknąłem na opony rowerowe z większym bieżnikiem w jednym ze sklepów rowerowych. Trochę zastanawiam się nad zakupem takowych... :-) Po południu przyszedł czas na Kosię! :-)



Gdy tylko ruszyłem, od razu poczułem przyjemną pozycję na Kosi :-) Poza tym przednie koło jakoś mocno wystawało do przodu... ;-) Oj, dawno nie jeździliśmy razem... Słoneczko nie było już tak żywe jak godzinę temu podczas rodzinnego wypadu na sanki, ale wciąż było pięknie :-) CIeszyłem się też bardzo z tego, że styczeń w przyszłorocznym kalendarzu będzie prawdziwie zimowy! :-)

Azotowy skrót. Na wylocie z lasu :-)


Wjeżdżamy na niebieski szlak :-) Słońce tworzyło bardzo przyjemną aurę :-)


Kolejny postój na niebieskim szlaku :-)


Pełne poświęcenie dla przyszłorocznego kalendarza ;-) Na klęczkach, nurzając gołe dłonie w śniegu... :-) 


A może jeszcze takie? ;-)


Celowo "kładę" Kosię podczas jazdy :-) Jak dużo bieli zmieści się w kadrze? :-)


Dane wyjazdu:
25.40 km 0.00 km teren
00:58 h 26.28 km/h:
Maks. pr.:36.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cabo

Szosowo żegnamy szosowy rok :-)

Sobota, 31 grudnia 2016 · dodano: 08.01.2017 | Komentarze 0

Zgodnie z wcześniejszymi mini planami, postanowiłem ostatni dzień starego roku spędzić choć trochę rowerowo :-) Pogoda dopisywała! :-)



Wyjazd z Kędzierzyna na raty, przerywany telefonami od i do Michała. W wyniku tego musiałem skrócić trasę o połowę, bo przed imprezą szykował się jeszcze wyjazd na Śląsk. Na wioskach jechałem momentami z lekkimi obawami, gdyż miejscami asfalt był oszroniony,  a pamiętałem przygodę z Kosia. Generalnie jednak zacnie się śmigało :-)