Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Krótko, nie zawsze na temat ;-)

Dystans całkowity:13176.06 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:631:58
Średnia prędkość:20.72 km/h
Maksymalna prędkość:66.71 km/h
Liczba aktywności:910
Średnio na aktywność:14.48 km i 0h 41m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
4.32 km 0.00 km teren
00:11 h 23.56 km/h:
Maks. pr.:28.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 020315

Poniedziałek, 2 marca 2015 · dodano: 25.03.2015 | Komentarze 0

Już wczoraj odpuściłem dzisiejsze poranne jazdy. Wiedziałem że i tak nic z tego nie będzie. Mimo dłuższego snu i tak czułem się mocno niewyspany.



Dojazd do pracy był całkiem żwawy, choć jechało się z oporem z powodu wiatru. Jako że wyszedłem z domu później, w biurze byłem jako drugi :-) Do jedenastej padało, ale na szczęście później wyszło ładne słoneczko :-) 
Deszczyk zaczął padać krótko przed szesnasta. Wracałem więc w kropelkach, wstrzymywany podmuchami wiatru. Antek nie umył się ani trochę ;-)

Dane wyjazdu:
4.33 km 0.00 km teren
00:11 h 23.62 km/h:
Maks. pr.:29.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 270215

Piątek, 27 lutego 2015 · dodano: 27.02.2015 | Komentarze 0

Spałem jak suseł. Pogoda była lepsza niż wczoraj, gdyż nie padało.



Dojazd do pracy standardowy :-) Przyjemnie się jechało :-) Druga część w pracy strasznie mi się ciągnęła. Ogólnie jakoś zmarniałem, a gdy wyszedłem z biurowca, przeżyłem mały szok, jakbym opuścił jakąś bańkę. Dzień był ładny, brak wilgoci w powietrzu :-) Fajnie mi się wracało :-) Chyba jednak to oczekiwanie na weekend trochę mnie zmęczyło. Coś mi mówiło, że bez popołudniowego wyjścia na rower się nie obejdzie ;-)

Dane wyjazdu:
11.27 km 0.00 km teren
00:24 h 28.17 km/h:
Maks. pr.:37.02 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Trening 012/2015

Piątek, 27 lutego 2015 · dodano: 27.02.2015 | Komentarze 0

Tak jak pomyślałem, tak zrobiłem za przychylnym zezwoleniem Aneczki :-)



Po ostatnim deszczowym wyjeździe łańcuch był pomarańczowy. Przed wyruszeniem przesmarowałem go nieco, żałując po fakcie, że nie zrobiłem żadnego zdjęcia przed. Cała trasę jechałem naprawdę fajnie mięśniowo. Właśnie tak powinienem jeździć! Koła kręciły się naprawdę żwawo, radośnie :-) Po powrocie pomyślało mi się, że to był kawałek solidnej roboty :-)
_
Dziękuję Ci Aneczko :-)

Dane wyjazdu:
5.47 km 0.00 km teren
00:14 h 23.44 km/h:
Maks. pr.:32.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 260215

Czwartek, 26 lutego 2015 · dodano: 27.02.2015 | Komentarze 0

Dosyć mocno kropił  deszcz. Mimo to z ochotą wsiadłem na rower do pracy :-)



Po porannym rozruchu świetnie mi się jechało! Deszcz? Jaki deszcz?!? ;-) Gnałem aż miło! :-) Przy biurku normalnie usiedzieć nie mogłem! :-) Dodatkowo w ciągu dnia okazało się, że miałem okazję przejechać się na chwilę rowerkiem :-) Miodzio! :-)

Dane wyjazdu:
11.29 km 0.00 km teren
00:27 h 25.09 km/h:
Maks. pr.:39.53 km/h
Temperatura:3.4
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Trening 011/2015

Czwartek, 26 lutego 2015 · dodano: 27.02.2015 | Komentarze 0

Dosyć długo walczyłem. Gdy już znalazłem się na dole okazało się, że pada deszcz. Zrobiłem pół kroku w tył, ale trwało to sekundę. Ruszyłem.



Na drodze rowerowej odpuściłem sobie, by się nie zachlapać. Później na obwodnicy ładnie mięśniowo przycisnąłem i praca nóg była na tym odcinku bardzo efektywna. Później - z racji wody - musiałem zmniejszyć tempo. W Kłodnicy przemknąłem chodnikiem, by nie stać na światłach i nie zważając już na mokrą kurtkę, wykręciłem MXS wyjazdu :-) I pomyśleć, że wczoraj zrezygnowałem z porannych jazd, by później nie jechać do pracy w mokrej koszulce, a dziś mam mokrą nawet dupkę ;-)
_
I jest fajnie! :-)

Dane wyjazdu:
4.32 km 0.00 km teren
00:11 h 23.56 km/h:
Maks. pr.:29.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 250215

Środa, 25 lutego 2015 · dodano: 27.02.2015 | Komentarze 0

Gdy rano zadzwonił budzik na przedpracowe jazdy zdałem sobie sprawę, że gdy wrócę w mokrej koszulce do domu, nie bardzo będę miał jak jechać rowerem do pracy. Zrezygnowałem więc z wyjścia, ale od razu nakreśliłem sobie plan awaryjny na podobne dni w przyszłości.



Minimalnie kropił deszczyk. Po cichu i dla żartu liczyłem na to, że w ciągu dnia się rozpada i może trochę w tym deszczu umyje się Antek ;-) Wstąpiłem jeszcze do sklepu, a przed biurowcem wężykiem ominąłem jakiś drogowy zator osobowo-tirowy ;-) Fajnie się śmigało :-)
Podobnie jak i wczoraj, znowu wracało mi się na fajnym luzie :-) Nawet jadąc całą drogę pod wiatr :-) Kręciłem pedałami tak, aby mięśnie sobie popracowały :-)

Dane wyjazdu:
4.32 km 0.00 km teren
00:10 h 25.92 km/h:
Maks. pr.:30.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 240215

Wtorek, 24 lutego 2015 · dodano: 27.02.2015 | Komentarze 0

Rano zaliczyłem spacer w Aneczkowej sprawie. Później szybkie szykowanie i lekko po czasie wsiadłem na rower :-)



Bieżnik poczerniał od wilgoci na jezdni, pozostałej po nocnym deszczu. Przed biurowcem trochę pokrzyczeliśmy na siebie z Kamilem :-) Z pracy wracałem na luzie :-)

Dane wyjazdu:
4.28 km 0.00 km teren
00:11 h 23.35 km/h:
Maks. pr.:28.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 230215

Poniedziałek, 23 lutego 2015 · dodano: 27.02.2015 | Komentarze 0

Decyzja o rowerze do pracy była dziś jakby naturalna. Śniegu i zmarzniętych samochodowych szyb nie było widać ;-)



Gdy przyśpieszyłem, poczułem lekko zimne powietrze. Szybko się jednak przyzwyczaiłem :-) Dojazd standardowy prócz wjazdu na chodnik na Reja. Niektórzy kierujący nie myślą.
Powrót był przyjemniejszy, bo nie czuć już było wilgoci w powietrzu. Poza tym przyjemnie mi się jechało :-)

Dane wyjazdu:
30.71 km 0.00 km teren
01:17 h 23.93 km/h:
Maks. pr.:31.10 km/h
Temperatura:7.7
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Wietrznie i bezszlakowo :-)

Niedziela, 22 lutego 2015 · dodano: 27.02.2015 | Komentarze 0

Niedzielna pogoda była lepsza niż wczorajsza sobotnia. Fundując Aneczce kilka chwil w alternatywnej rzeczywistości, w której władzę na świecie objęły kobiety, a mężczyźni zostali zmarginalizowani, zrobiłem przed wyjściem kilka troszkę pożytecznych rzeczy w domu ;-)



Było cieplej niż wczoraj, a także nie szarpał tak strasznie wiatr. Szybko dostałem się obwodnicą do Koźla, a stamtąd rozpocząłem łykanie kilometrów w kierunku Cisku. Ładnie świeciło słońce. Przy działce, gdzie rozkładaliśmy namiot przed Balatonem zauważyłem, że chyba będą pojawiały się tam jakieś domy. Za Ciskiem skierowałem się na asfaltowy żółty szlak, ale niestety oznaczenia szlaku zniknęły wraz z drzewami, które rosły przy drodze. Zwróciłem się w kierunku Kędzierzyna, rozpoczynając zmagania z wiatrem. Na nowo wybudowanym moście na Odrze zostałem przyjemnie zaskoczony osobnym pasem dla pieszych i rowerzystów :-) Szkoda, że to tylko tak krótki kawałek, bo oczami wyobraźni już widziałem piękną równą drogę rowerową, poprowadzoną aż do polnego wjazdu z niebieskim szlakiem... Gdy tam dojeżdżałem, zauważyłem sporą grupkę saren, stojących w oddali na polu. Zauważyły moją obecność wraz z tym jak się zbliżałem. Nagle poruszył się jeden kamień i w sekundę potem ruszyła lawina! Sarny zaczęły uciekać w moim kierunku, a następnie kierować się w kierunku Bierawy. Przyśpieszyłem, a zwierzęta przebiegały przez drogę dosłownie kilka metrów ode mnie! Praktycznie mogłem poczuć ich zapach! :-) Trzy sarny odłączyły się z grupy biegnąc w kierunku Starego Koźla i je - będące już gdzieś daleko - udało mi się sfotografować :-) Pomknąłem dalej, trochę wypatrując uciekinierów ale wiedziałem, że już mnie gdzieś obeszły :-) Przejeżdżając za to obok stawu, usłyszałem i ujrzałem pływające tam kaczki :-) Wjeżdżając na równy asfalt, rozpocząłem łykanie kilometrów do domu, wybierając na samym końcu główną drogę tak, aby nie brudzić roweru :-) 
 
Tym razem z Kosią :-) Niestety rosnące przy drodze drzewa wycięto, a wraz z nimi zniknęła wycięta w pniu kapliczka.


Na moście można było czuć się bezpiecznie :-) Nie to co jeszcze kilka lat temu :-)


Trzy zbłąkane sarny w oddali :-)


Dane wyjazdu:
11.92 km 0.00 km teren
00:29 h 24.66 km/h:
Maks. pr.:32.94 km/h
Temperatura:3.4
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kosia

Tym razem pod wieczór :-)

Piątek, 20 lutego 2015 · dodano: 27.02.2015 | Komentarze 0

O poranku wybrałem wygodny samochód, zamiast roweru. W pracy męczyło mnie to strasznie, a piękny dzień i słońce potęgowały wyrzuty sumienia. I dobrze! Cholera, leń jestem. Po południu pojechaliśmy do Koźla, a gdy wróciliśmy zdecydowałem się na wyjście. Ciążyło mi to pod kopułą...



Było już ciemno, ale wciąż ciepło :-) Nad głową miałem piękne gwieździste niebo, oraz śliczny księżyc. Świecił tylko jego rożek, a pozostała część była  oświetlona światłem popielatym, dając w ten sposób wspaniały efekt :-) Aby uchwycić go w pełni, postanowiłem zjechać na Dębową, ale tam nie bardzo można było znaleźć kadr, także jedynie zakręciłem pętelkę, nawet się nie zatrzymując. Gdy przejeżdżałem przez Koźle, w okolicach dworca PKS zaliczyłem wąską, ale ostrą dziurę tak, że aż obie felgi wydały z siebie przerażający metaliczny jęk. Brrr...! Do Kędzierzyna dojechałem w nieustającym od początku wyjazdu, dużym ruchu samochodowym. Zdawało się, że jedna trzecia miasta wjeżdża, lub wyjeżdża. Na sam koniec odetchnąłem. Trochę puściły mnie rowerowe wyrzuty sumienia... 
Późnym wieczorem dowiedziałem się, że to właśnie dzisiejszego wieczora spotkały się ze sobą Mars i Wenus :-)