Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

z Bąbelkiem :-)

Dystans całkowity:2153.61 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:151:40
Średnia prędkość:14.20 km/h
Maksymalna prędkość:60.50 km/h
Liczba aktywności:158
Średnio na aktywność:13.63 km i 0h 57m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
4.38 km 0.00 km teren
00:24 h 10.95 km/h:
Maks. pr.:28.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 050617

Poniedziałek, 5 czerwca 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

Porankowy standard.



Karol już od pierwszych metrów zaczął raportować dość głośno ile jedzie :-) Zamontowany licznik - no przecież full wypas na rowerze ;-) Ja natomiast wystartowałem bez rękawiczek i dziwnie się z tym czułem, ale Karolowi zrobiło się gorąco w trasie, więc szybko przy okazji nadrobiłem swoje gapiostwo :-) Dojazd standardowy z wizytą w sklepie :-)
W drodze powrotnej zauważyłem TIRa z zamocowanym z tyłu kabiny rowerem :-) Ale fajnie! :-) Nie zatrzymałem się jednak na zdjęcie, później dość długo tego żałując. Z Karolem do domu śmignęliśmy bardzo sprawnie :-)


Dane wyjazdu:
4.34 km 0.00 km teren
00:22 h 11.84 km/h:
Maks. pr.:25.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 020617

Piątek, 2 czerwca 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

Porankowy standard :-)



Nieco chłodniej niż ostatnimi czasy. Na luzaku do przedszkola, a później do pracy. Ciekawe ile zarabia listonosz? ;-)
Po pracy szybko do domku :-)


Dane wyjazdu:
4.35 km 0.00 km teren
00:21 h 12.43 km/h:
Maks. pr.:29.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 010617

Czwartek, 1 czerwca 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

Porankowy standard :-)



Droga do przedszkola i z wjazdem na chodnik i z przepuszczaniem samochodów ;-) Fajnie, że Karol zdobywa obycie :-) Później już na spokojnie to pracy, choć nieco szybciej niż zwykle :-)
Powrót równie sprawnie :-) Karol coraz lepiej sobie radzi :-)


Dane wyjazdu:
4.34 km 0.00 km teren
00:21 h 12.40 km/h:
Maks. pr.:24.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 310517

Środa, 31 maja 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

Porankowy standard :-)



Bezproblemowo do przedszkola i do pracy :-) Później z wiaterkiem do domu :-) Mimo wszystko gorąco :-) I dobrze! :-)


Dane wyjazdu:
4.24 km 0.00 km teren
00:22 h 11.56 km/h:
Maks. pr.:31.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 300517

Wtorek, 30 maja 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

Porankowy standard :-)



Standardowo do przedszkola :-) Później z lekkim zamyśleniem do pracy.
Kilka minut przed końcem pracy odebrałem telefon alarmowy od Aneczki :-) Ponoć już gdzieś padało ;-) Zebrałem się zatem szybciej i na szóstym biegu popędziłem z przyjemnością do przedszkola :-) Później - równie sprawnie - z Karolkiem do domu :-)


Dane wyjazdu:
4.39 km 0.00 km teren
00:22 h 11.97 km/h:
Maks. pr.:26.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 290517

Poniedziałek, 29 maja 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

Porankowy standard z lekkim zmęczeniem po weekendzie :-)



Ruszyliśmy z kopyta - dosłownie! Później mnie czekało pochylanie głowy gdy przejeżdżaliśmy pod sceną z weekendowego festynu :-) Karol zasuwał aż miło :-) Również w sklepie bardzo miła atmosfera i dopiero na Towarowej dopadła mnie refleksja, że tu piękny dzień się zaczyna, a ja... Szkoda gadać.
Podczas rowerowych przemyśleń w pracy przypomniałem sobie, że w ubiegły piątek była rocznica mojego startu do Portugalii! Jak zwykle zapomniałem o czymś, gdy trzeba było o tym pamiętać ;-) Niemniej jednak moje myśli skierowały się szybko w kierunku sobotniego wyjazdu :-) Ot, taką sobie nieświadomie niespodziankę na rocznicę sprawiłem :-) Pogoda również przypominała tę iberyjską :-) Było bardzo gorąco, więc gdy już ruszyłem Antkiem, jechało się mega przyjemnie! Prawdziwie letnio! Zdziwiłem się zatem mocno, że dzieciaki z przedszkola nie były na dworze! W drodze powrotnej obserwowałem jak Karol radzi sobie z rowerem i przyznaję - świetnie jechał, a jego koordynacja była bez zarzutu! Na wjeździe do osiedla spotkaliśmy mamę i Kasię, a jakaś pani prowadząca prowadząca chłopca na rowerku podała Karola jako przykład "jak chłopiec ładnie jedzie". Pomyślałem sobie, że on nie jedzie, a zasuwa! Super zasuwa i sobie radzi! Chwilę później przyszła refleksja, że jeszcze przecież przed Bąblem niejedna gleba. Wtem - dosłownie na ostatniej prostej, bo na wjeździe na nasz chodnik, Karol tak się wywrócił, że wzrokiem szukałem jego zębów na chodniku... O dziwo pozbierał się bardzo szybko i nawet dojechał te kilka metrów samodzielnie do klatki! W sumie, to nawet dobrze, że stało się to tu teraz. Dobra lekcja, nie jest zła.


Dane wyjazdu:
59.63 km 0.00 km teren
03:59 h 14.97 km/h:
Maks. pr.:29.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

300 lepsze niż 60 ;-)

Niedziela, 28 maja 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

Zgodnie z wcześniejszymi planami wyruszyliśmy dziś na rodzinne rowerowanie :-) Ania tuż przed samym startem poinformowała mnie jeszcze, że nie wzięła mimi a ja - będąc w super fajnym rowerowo-sielskim nastawieniu - zupełnie zbagatelizowałem tą wiadomość. To był błąd... ;-)



Ruszyliśmy ze Strzelec, racząc się na początku walorami tutejszego parku :-) Było spokojnie i bardzo przyjemnie :-) Później ruszyliśmy ku Jemielnicy, mknąc bardzo fajnym asfaltem, a później wyboistą leśną drogą, na której skłoniłem jakiegoś pełzającego płaza, by schował się z zaroślach po prostu przejeżdżając po nim obydwoma kołami Antka. Oczywiście zupełnie niechcący. W samej Jemielnicy również spędziliśmy czas bardzo przyjemnie, między innymi karmiąc kaczki przy stawie :-) Wszędzie panowała przyjemna cisza, a my byliśmy w super fajnych nastrojach :-) Gdy już stamtąd wyjechaliśmy, czekał nas najmniej ciekawy odcinek dzisiejszego wyjazdu - droga wojewódzka do Zawadzkiego. Kasia jednak zadbała, aby za bardzo nam się nie nudziło i postanowiła dać upust swojemu żołądkowi ;-) Daliśmy radę i niedługo potem jechaliśmy już bardzo fajną leśną drogą :-) Co prawda przybyło trochę łat na asfalcie  odkąd byłem tu ostatni raz, ale mimo wszystko jej jakość była mocno zadowalająca :-) Ilość rowerzystów, która tędy mknęła potwierdzała ten fakt :-) Nam natomiast zaczęło brakował mimi ;-) Dodatkowo pobłądziliśmy trochę przed Krasiejowem, ale finalnie wszystko się udało :-) Gorzej było ze startem ;-) Kasia za nic w świecie nie chciała usiąść do przyczepki i już nam zaczynało brakować cierpliwości. Nie pomagały prośby, groźby, a nawet przypalanie stópek. Pomogła dopiero Miki w komórce :-) Od tej pory jechaliśmy już w zupełnej ciszy... :-) No prawie... ;-) Piskliwy głosik Miki wrzynał mi się w uszy, ale wolałem to, niż pisk i płacz Kasi :-) Gdy skończyły się wszystkie odcinki, nastała już zupełna cisza :-) Dzieci spały :-) Nie oznaczało to co najmniej końca naszych kłopotów! :-) Dokuczało już nam zmęczenie trasą, pustka w żołądkach, a przede wszystkim przeciwny wiatr! Jechało się naprawdę topornie, momentami nawet poniżej dziesięciu kilometrów na godzinę! Zeszło z nas powietrze! Odliczałem dystans na nawigacji, aż w końcu wjechaliśmy do Strzelec! Na odjezdne wbiliśmy się jeszcze na wieżę widokową tutejszego ratusza :-) Pani nas ostrzegała, że to aż sto pięćdziesiąt schodów, że stromo i wąsko, a jak usłyszała, że my z dwójką dzieci, to już w ogóle zaczął się lament ;-) Kto nie da rady? My?!? Na górze było bardzo fajnie, a wejście i zejście były dodatkową atrakcją - przede wszystkim dla mnie ;-) Wyjeżdżając z miasta zahaczyliśmy jeszcze o park, a później było już pakowanie i odjazd... :-)

Przepędzony płaz przed Jemielnicą.


W Jemielnicy :-) Było cicho i spokojnie... :-) Bardzo miło :-)


Odpoczynek przy leśnym przystanku nieopodal Zawadzkiego :-)


Krótki postój na trasie :-)


Wizyta przy tutejszym bunkrze.


Pociąg jedzie! :-) I kolejna atrakcja dla dzieci... ;-)


Krasiejów :-)


Już Strzelce ;-)


Ruiny strzeleckiego zamku.


Dane wyjazdu:
4.43 km 0.00 km teren
00:22 h 12.08 km/h:
Maks. pr.:25.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 260517

Piątek, 26 maja 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

Porankowy standard ze zmęczeniowym śpiochem...



Trochę zastanawiałem się, jak Karol po dwóch dniach przerwy poradzi sobie ze startem. Wystrzelił jak rakieta :-) Całą drogę tam i powrót przejechaliśmy bardzo sprawnie i dosłownie bez żadnej nawet najmniejszej przygody :-) Noo... Może prócz tego, że trafiliśmy na zamkniętą ulicę w związku z jutrzejszym festynem :-)



Dane wyjazdu:
4.42 km 0.00 km teren
00:21 h 12.63 km/h:
Maks. pr.:26.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 230517

Wtorek, 23 maja 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

Porankowy standard z lekkim rozruchem :-)



Dojazd do przedszkola już standardowy :-) Zero przygód :-) Później już mniej chętnie do pracy... :-)
Po południu nie działo się nic nadzwyczajnego :-) Szybki odbiór z przedszkola i standardowa trasa do domku :-)


Dane wyjazdu:
4.38 km 0.00 km teren
00:22 h 11.95 km/h:
Maks. pr.:25.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 220517

Poniedziałek, 22 maja 2017 · dodano: 23.12.2017 | Komentarze 0

Dałem sobie odpocząć po weekendzie ;-) Później porankowy standard :-)



Karol ruszył bez niczyjej pomocy :-) Szliśmy jak burza do czasu ponownego startu przy krawężniku. Tam ucierpiał lakier na kierownicy roweru. Później do przedszkola już bez przygód - oczywiście prócz furtki ;-) Ale to już standard ;-) Na początku Towarowej przyblokował mnie TIR, a później mało też brakowało bym czekał na przejeździe, aż przetoczy się cały skład, ale pan zawiadowca zatrzymał go tuż przed przyjazdem - wyglądało to tak, jakby specjalnie dla mnie ;-)
W ciągu dnia bardzo szybko się wypogodziło :-) Szare chmury z poranka gdzieś uciekły, więc z jeszcze większą ochotą wsiadłem na rower :-) Gdy byłem już z Karolem, ruszyliśmy do domu :-) Nie było żadnej przygody :-) Przed pójściem do domu, zdemontowałem z jego czerwonej strzały pałąk, z którym jeszcze tak niedawno jeździł... Aż lekko wyczuwalnie się wzruszyłem... I bynajmniej nie dlatego, że Bąbel nauczył się super jeździć na rowerze a bardziej z tego, że to kolejny krok ku jego samodzielności. Naturalna kolej rzeczy...