Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

z Bąbelkiem :-)

Dystans całkowity:2153.61 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:151:40
Średnia prędkość:14.20 km/h
Maksymalna prędkość:60.50 km/h
Liczba aktywności:158
Średnio na aktywność:13.63 km i 0h 57m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
15.11 km 0.00 km teren
00:54 h 16.79 km/h:
Maks. pr.:36.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Roztocze 2016, dzień 8

Sobota, 27 sierpnia 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 0

Nadszedł ostatni nasz pełny dzień w Zwierzyńcu... Już wczoraj wieczorem czułem lekką tęsknotę oraz fakt, że upłynęło to tak szybko... Pogoda wciąż nam dopisywała, a że Karolek chciał na rowerek (wodny ;-) ), nie było ku temu absolutnie żadnych przeciwwskazań :-)
 

Trasy nie zaplanowaliśmy wcale :-) Początkowo kluczyliśmy, aby uspać Kasię, ale ta wcale nie chciała zasnąć :-) Na Rudce szybko zamieniliśmy zwykły rower na wodny, choć mnie ta zmiana jakoś szczególnie nie uszczęśliwiała ;-) Okazało się też, że zapomniałem portfela i musiałem się po niego wracać :-) Gdy dojeżdżałem z powrotem do Rudki, minąłem pana który wiózł nas wczoraj na kajaki. Oczywiście wymieniliśmy pozdrowienia :-) Za każdym razem gdy tu jesteśmy, jest bardzo sympatycznie :-) W drodze powrotnej wstąpiliśmy jeszcze po bransoletki dla Ani, a później na obiadek :-) Miło :-)



Dane wyjazdu:
49.03 km 0.00 km teren
03:09 h 15.57 km/h:
Maks. pr.:44.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Roztocze 2016, dzień 6

Czwartek, 25 sierpnia 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 0

Po wczorajszej super przejażdżce, od samego rana miałem pozytywnego świrka na rower :-) Bardzo szybko wyrysowałem trasę na pięćdziesiąt kilometrów i ruszyliśmy mimo, że sam nabrałem wątpliwości, czy aby dziś na pewno taki dystans będzie dla nas wszystkich odpowiedni :-)


Trasa bazowała na ubiegłorocznej przeprawie, więc korzystaliśmy z nabytych już doświadczeń :-) Górki dały się nam jednak wszystkim w kość. Aneczka na wczorajszym "ceglanym" zjeździe nabawiła się jakieś kontuzji łokcia, a i mnie na kilka kilometrów przed Zwierzyńcem dopadły pierwsze objawy zmęczenia. Na szczęście obiad był blisko - zmogłem podwójną porcję pierogów! :-) Na uwagę zasługują również dzieciaczki, które super grzecznie przejechały całą wycieczkę :-) Jedyny awaryjny przystanek, to zakładanie bucika księżniczce ;-)



Dane wyjazdu:
32.12 km 0.00 km teren
02:36 h 12.35 km/h:
Maks. pr.:39.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Roztocze 2016, dzień 5

Środa, 24 sierpnia 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 0

Z rana wybraliśmy się do Ośrodka Edukacyjno-Muzealnego Roztoczańskiego Parku Narodowego. Ja co prawda nie byłem z tego faktu w stu procentach zadowolony, ale ostatecznie nie było najgorzej, a nawet całkiem ciekawie :-) Później dzieci zaliczyły plac zabaw i całą rodzinką udaliśmy się na obiadek :-) Na popołudnie nie mieliśmy żadnego planu - nawet po przejrzeniu wszystkich dostępnych naszych map i przewodników. Do gry weszła niespodziewanie pani Jadzia i wstępnie nakreśliliśmy trzy różne warianty. Ostatecznie stanęło na przejeździe do Szczebrzeszyna. To miała być bardzo prosta trasa, a wyszedł nam chyba jeden z lepszych roztoczańskich wyjazdów! :-)


Ze Zwierzyńca wyjechaliśmy obok Krzysia Zawalidrogi. Szybko dojechaliśmy do drogi na Szczebrzeszyn, a moja średnia na asfalcie - biorąc pod uwagę ciągniętą przyczepkę - była całkiem zadowalająca :-) Wkrótce zjechaliśmy z asfaltowej drogi i wjechaliśmy w pierwszy wąwóz :-) Dodatkowo zrobiło się mocno pod górę! Jechało się ciężko, bywało że opony z trudem łapały przyczepność, szeroka przyczepka była dodatkowym utrudnieniem na polnej, wyboistej drodze, a raz nawet poczułem kroplę potu na nosie! :-) Widoki w zupełności wynagradzały trud tej przeprawy! :-) Och... Wreszcie czuliśmy Roztocze! Trochę też pobłądziliśmy w poszukiwaniu oznaczonego szlaku, ale jak już się na nim znaleźliśmy, byliśmy dosłownie oczarowani! Niby las, a widoki tak piękne...! Na pewnym odcinku zatrzymywaliśmy się dosłownie co chwilę! Niebawem skręciliśmy na czerwony rowerowy szlak, który zbudowany był z czegoś na kształt większych cegieł. Jechaliśmy dosłownie terkocząc! :-) Przyczepka w takich warunkach sprawdzała się na dwieście procent! Dzieci nie mogły wydawać tak śmiesznych dźwięków jak my, gdyż wcale nie podskakiwały! ;-) Do Szczebrzeszyna wjechaliśmy już prostą jak stół asfaltową drogą, by od razu zatrzymać się przy Świerszczu ;-) Później były jeszcze ciastka i lody :-) Do Zwierzyńca wróciliśmy drogą rowerową, gdzie trochę odjechałem do przodu, jadąc w zupełności swoim tempem i czasem lekko przepędzając organizm :-) Taką jazdę lubię! :-) Przy okazji wstąpiliśmy jeszcze do Biedry, a tam napotkałem naszego dzisiejszego przewodnika po muzeum :-) Jaki ten świat malutki ;-) Kilka dni temu również tutaj na zakupach spotkałem panią od awaryjnej pizzy ;-) Czekając na Anię i patrząc w rowerowym uniesieniu na Antka i przyczepkę, pomyślałem sobie, że urlop bez roweru to nie jest żaden wypoczynek! :-) Rower... To przecież ja! :-)



Dane wyjazdu:
22.65 km 0.00 km teren
01:41 h 13.46 km/h:
Maks. pr.:60.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Roztocze 2016, dzień 4

Wtorek, 23 sierpnia 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 0

Wczoraj nie wybraliśmy się nigdzie na rower, z uwagi na nieco gorszą pogodę. W zamian za to pojawiliśmy się w Zamościu, natomiast dziś o poranku postanowiliśmy udać się na Szumy. Opracowaliśmy trasę i ruszyliśmy w drogę :-)


Wpierw obeszliśmy Szumy zostawiając rowery przy autku. Bardzo miło się nam spacerowało, a pogoda była cudna :-) W końcu jednak dosiedliśmy naszych kochanych rumaków i... zaraz po wyjeździe na główną, trafiliśmy na dziesięcioprocentowy podjazd :-) Oczywiście daliśmy radę, a na szczycie rozpościerała się ładna panorama okolic :-) Na zjeździe o mały włos bym nie wyhamował, przejeżdżając nasz zjazd ;-) W lesie jechało się równie dobrze! Ba! W końcu była okazja pogadać :-) Dzieci zasnęły i mieliśmy chwilkę dla siebie :-) Okolice nas urzekały i bardzo byliśmy radzi, że odkrywamy Roztocze na nowo :-) Po drugiej stronie głównej drogi również uciekliśmy w las, gdzie było troszkę bardziej terenowo :-) Gdy już wróciliśmy na asfalt, ponownie czekał nas podjazd, a na zjeździe dzieci wykręciły swój życiowy MXS, choć Karolkowi średnio się podobało ;-) 



Dane wyjazdu:
16.69 km 0.00 km teren
01:05 h 15.41 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Roztocze 2016, dzień 2

Niedziela, 21 sierpnia 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 0

Nastał kolejny gorący dzień :-) Tym razem wybraliśmy się do Florianki, by w drodze powrotnej wstąpić nad Stawy Echo :-) Nie planowaliśmy nawet trasy - poruszamy się tu już dość sprawnie :-)


Po drodze wstąpiliśmy nad Czarny Staw. W końcu po długim czasie, byłem w stanie dorównać Aneczce jadąc z przyczepką :-) W luźnej rozmowie wyszło nam, że to nie mój brak mocy, a raczej wzrost wagi naszych dzieci są powodem moich niższych średnich :-) Uff... ;-) Przy Floriance pogłaskaliśmy koniki i owieczki, a później podjechaliśmy nad Echo :-) Woda tam była dużo cieplejsza, niż na Rudce :-) Na odchodne zagadałem dwóch rowerzystów, którzy jechali z Rzeszowa wschodnią ścianą. Okazało się też, że jeden z nich udziela się na forum podróży rowerowych :-) Miło się gawędziło :-) Niedługo po ich odjedzie i my ruszyliśmy w dalsza drogę. Mniam na obiad! ;-)



Dane wyjazdu:
5.42 km 0.00 km teren
00:25 h 13.01 km/h:
Maks. pr.:21.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Roztocze 2016, dzień 1

Sobota, 20 sierpnia 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 0

Po kilku fajowych dniach spędzonych na wsi, dotarliśmy dziś na Roztocze. Dzień był bardzo gorący, więc po obiedzie w naszej stałej miejscówce, postanowiliśmy udać się nad Zalew Rudka.


Dojazd na miejsce był bardzo spokojny. Dopiero pod koniec okazało się, że przebudowano skrzyżowanie i wpakowaliśmy się na piaszczysta drogę, gdzie trochę się zagapiłem i ostatecznie musiałem wypchać swój zestaw na pobocze, gdzie biegła twardsza ścieżka. Na miejscu troszkę się pochlapaliśmy, choć woda była bardzo zimna. Wraz z Karolkiem wypożyczyliśmy też kajak :-) Było bardzo fajowo :-) W drodze powrotnej zahaczyliśmy o deptak i park :-)



Dane wyjazdu:
8.09 km 0.00 km teren
00:35 h 13.87 km/h:
Maks. pr.:32.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

U Jankesa ;-)

Czwartek, 18 sierpnia 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 0

Plany na dziś były zupełnie odmienne, ale z racji mojej zupełnej niedyspozycji o poranku, do wyjazdu nie doszło ;-) Po południu zabraliśmy się za to do Jankesa ;-)


Aneczka wyjechała chwilę przede mną i jakoś do samych Fajsławic nie byłem w stanie jej dogonić :-) Starzeje się ;-) Przyczepka jak zawsze przyciągała uwagę :-) Na miejscu bawiliśmy się świetnie, a w drodze powrotnej urządziliśmy sobie z Anią mini rywalizację ;-)



Dane wyjazdu:
4.77 km 0.00 km teren
00:21 h 13.63 km/h:
Maks. pr.:30.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Plac zabaw w Fajsławicach

Wtorek, 16 sierpnia 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 0

Drugiego dnia pobytu przyszła pora na wyciągnięcie rowerów :-) Pojechaliśmy z dziećmi na plac zabaw :-)


Jechaliśmy na zupełnym luzie. Na miejscu nie zabawiliśmy zbyt długo. Dodatkowo doszło do dantejskich scen z udziałem Kasi. Później podjechaliśmy jeszcze na plac zabaw przy szkole, ale niestety był zamknięty.



Dane wyjazdu:
26.09 km 0.00 km teren
02:01 h 12.94 km/h:
Maks. pr.:30.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Jedziemy ciufcią!!! ;-)

Niedziela, 7 sierpnia 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 0

Wczoraj nie wyszło, ale dziś nadrobiliśmy... :-) I to jak! :-)


Pogoda była przepiękna... Słoneczko, temperatura... LATO! LATO!!! Na początku pozostawiliśmy rowery i przyczepkę w aucie, by przejechać się rudzką kolejką wąskotorową :-) Myślę, że cała nasza czwórka miała z tego fajne przeżycie :-) Po powrocie z Paproci wsiedliśmy na rowery :-) (tatuś to chyba właśnie z tego cieszył się najbardziej ;-) ) Już na samym początku musieliśmy trochę pokluczyć, bo teren ośrodka dla osób starszych "Buk" był zamknięty dla przejazdu. Dzięki temu zaliczyliśmy super fajny leśny trakt, który wymagał technicznej jazdy - zwłaszcza z dwuosobową przyczepką! :-) Miodzio...! :-) W końcu (niestety ;-) ) dojechaliśmy do szlaku, który mieliśmy przemierzać od samego początku :-) Były na trasie fajne miejsca: leśne jeziorko, rycerski pomnik, Królewskie? Wzgórze... Jesteśmy tak blisko tych miejsc na co dzień! I to trzeba docenić! A tereny do jazdy są tu przepiękne! I ludzie... A na szlaku było ich dziś co niemiara! I wszyscy mili i uśmiechnięci! :-) Na leśnym dukcie najlepszy okazał się jednak zjazd z Zamkowej Góry Antkowe hamulce zaciśnięte na obręczach, a przyczepka z dwójką dzieciaczków, Antek i ja suniemy po liściach stromym zboczem w dół! Ostro było! :-) Antek jechał bokiem! :-) Kocham takie techniczne przejazdy! Kocham rower! Kocham każdy ze swoich trzech rowerów! Gdy tylko Aneczka do nas dołączyła, pogadaliśmy chwilkę z napotkanym na szlaku bardzo miłym panem. Te miejsca chyba każdego potrafią zmienić w leszcze lepszego człowieka! Niedługo potem zawitaliśmy do Źródełka Hugo i wjeżdżając na naszą dziewiczą "Zakazaną", dotarliśmy z powrotem do Rud. Przyczepka ponownie przyciągała uwagę. I dobrze! Trzeba ludziom pokazać - da się! Dzieci nie są ograniczeniem! Są WARTOŚCIĄ! :-) I sam rower nabiera również innego wymiaru... Wizytę w pięknych i cudownych Rudach zakończyliśmy przejazdem... drezyną! ;-) I sami my, tak właśnie RODZINNIE MY, MY! byliśmy napędem! :-) 
_
Dzień cudowny... CUDOWNY...! Baterie 100%

Przystanek "Paproć" wita! :-) Para buchała, że hej! :-)


Z powrotem w Rudach :-) Byliśmy tu kilka razy, ale dopiero teraz dopisało nam troszkę szczęścia - pomieszczenie tutejszej grupy rekonstrukcyjnej było otwarte, dzięki czemu można było pooglądać eksponaty sprzed wielu lat.


Kolekcja starych samochodów :-)


Jeszcze większa ciufcia ;-)


Wyruszamy na rowerowy szlak! :-) Okolice są przepiękne! :-)


Zjazd z głównego szlaku wymuszał na nas techniczną jazdę :-) Były kałuże i gałęzie, a do tego szeroka przyczepka :-) Miodzio! ;-)


Łagodniejszy odcinek pośród drzew... Było sielsko... :-)


Leśny staw, oraz myśliwska wiata :-)


I takie tu są atrakcje...


Rycerz Janik z Jankowic :-)


Leśniczówka Krasiejów. Pogoda i humory dopisują! :-) 


Przy ławeczce Zepa. 


Na Zamkowym Wzgórzu! :-)


Kolejny leśny zbiornik wodny :-)


Przy Źródełku Hugo :-)


Leśniczówka "Wildek" wieńczy końcówkę dzisiejszego przejazdu :-)


Na szlaku - przy jagódkach :-) Tak, tak, kiedyś tu rosły ;-)


Dane wyjazdu:
23.24 km 0.00 km teren
02:18 h 10.10 km/h:
Maks. pr.:25.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Rodzinne pinezkowanie w Raszowej :-)

Sobota, 9 lipca 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 0

Po powrocie z Góry św. Anny zjedliśmy śniadanie i znów biegiem na dół ;-)


Z Kędzierzyna wydostaliśmy się laskiem na Kuźniczkach :-) Później troszkę się zakręciliśmy i do Raszowej musieliśmy jechać już główną. Oczywiście nie przeszkadzało nam to jakoś szczególnie :-) Na miejscu przystanęliśmy przy domu znajomych ale ich nie było, więc udaliśmy się na poszukiwanie punktów kontrolnych :-) Nieco po ponad godzinie mieliśmy uzbierane wszystkie, a duży udział w rodzinnym sukcesie miał Karolek :-) Bardzo dzielnie czytał i odnajdywał cyferki, a także nie bał się wcale, by dostać się w największe zakamarki :-) W drodze powrotnej udało się zamienić dwa zdania ze znajomymi, spadło na nas również kilka kropelek z nieba, a do domku wróciliśmy jadąc już praktycznie cały czas lasem :-) Po drodze Karolek i Kasia spróbowali nawet malinek rosnących na skraju lasu i okolicznych pól :-)

Wjazd do lasu okazał się być lekko utrudniony przez szlaban, oraz sporą ilość połamanych gałęzi.


Na miejscu w Raszowej :-) Humory dopisują, pozytywna energia wokoło nas :-)


opisz zdjecia ze zbierania ogolnie zbieranie blabla bla fajnie bylo, lub jeśli np. Karol zuch, niektórzy spali / relaksowali sie (Kasiaspala), to inny opis
Idea rodzinnego pinezkowania była genialna w swej prostocie! :-) Karolek zaangażował się maksymalnie i miał z tego super frajdę, Kasia relaksowała się w pełni, śpiąc w przyczepce, a my mieliśmy ogromną frajdę patrząc na to wszystko i biorąc oczywiście czynny udział :-) Nie obyło się bez wchodzenia w różne zakamarki, noszeniu Karola na barana, czy wspomaganiu przy dziurkowaniu kolejnych ząbków :-) Jednym słowem: pełna współpraca w świetnej atmosferze! :-)


Mapa w komplecie! :-)