Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
32.12 km 0.00 km teren
02:36 h 12.35 km/h:
Maks. pr.:39.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Roztocze 2016, dzień 5

Środa, 24 sierpnia 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 0

Z rana wybraliśmy się do Ośrodka Edukacyjno-Muzealnego Roztoczańskiego Parku Narodowego. Ja co prawda nie byłem z tego faktu w stu procentach zadowolony, ale ostatecznie nie było najgorzej, a nawet całkiem ciekawie :-) Później dzieci zaliczyły plac zabaw i całą rodzinką udaliśmy się na obiadek :-) Na popołudnie nie mieliśmy żadnego planu - nawet po przejrzeniu wszystkich dostępnych naszych map i przewodników. Do gry weszła niespodziewanie pani Jadzia i wstępnie nakreśliliśmy trzy różne warianty. Ostatecznie stanęło na przejeździe do Szczebrzeszyna. To miała być bardzo prosta trasa, a wyszedł nam chyba jeden z lepszych roztoczańskich wyjazdów! :-)


Ze Zwierzyńca wyjechaliśmy obok Krzysia Zawalidrogi. Szybko dojechaliśmy do drogi na Szczebrzeszyn, a moja średnia na asfalcie - biorąc pod uwagę ciągniętą przyczepkę - była całkiem zadowalająca :-) Wkrótce zjechaliśmy z asfaltowej drogi i wjechaliśmy w pierwszy wąwóz :-) Dodatkowo zrobiło się mocno pod górę! Jechało się ciężko, bywało że opony z trudem łapały przyczepność, szeroka przyczepka była dodatkowym utrudnieniem na polnej, wyboistej drodze, a raz nawet poczułem kroplę potu na nosie! :-) Widoki w zupełności wynagradzały trud tej przeprawy! :-) Och... Wreszcie czuliśmy Roztocze! Trochę też pobłądziliśmy w poszukiwaniu oznaczonego szlaku, ale jak już się na nim znaleźliśmy, byliśmy dosłownie oczarowani! Niby las, a widoki tak piękne...! Na pewnym odcinku zatrzymywaliśmy się dosłownie co chwilę! Niebawem skręciliśmy na czerwony rowerowy szlak, który zbudowany był z czegoś na kształt większych cegieł. Jechaliśmy dosłownie terkocząc! :-) Przyczepka w takich warunkach sprawdzała się na dwieście procent! Dzieci nie mogły wydawać tak śmiesznych dźwięków jak my, gdyż wcale nie podskakiwały! ;-) Do Szczebrzeszyna wjechaliśmy już prostą jak stół asfaltową drogą, by od razu zatrzymać się przy Świerszczu ;-) Później były jeszcze ciastka i lody :-) Do Zwierzyńca wróciliśmy drogą rowerową, gdzie trochę odjechałem do przodu, jadąc w zupełności swoim tempem i czasem lekko przepędzając organizm :-) Taką jazdę lubię! :-) Przy okazji wstąpiliśmy jeszcze do Biedry, a tam napotkałem naszego dzisiejszego przewodnika po muzeum :-) Jaki ten świat malutki ;-) Kilka dni temu również tutaj na zakupach spotkałem panią od awaryjnej pizzy ;-) Czekając na Anię i patrząc w rowerowym uniesieniu na Antka i przyczepkę, pomyślałem sobie, że urlop bez roweru to nie jest żaden wypoczynek! :-) Rower... To przecież ja! :-)



Dane wyjazdu:
22.65 km 0.00 km teren
01:41 h 13.46 km/h:
Maks. pr.:60.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Roztocze 2016, dzień 4

Wtorek, 23 sierpnia 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 0

Wczoraj nie wybraliśmy się nigdzie na rower, z uwagi na nieco gorszą pogodę. W zamian za to pojawiliśmy się w Zamościu, natomiast dziś o poranku postanowiliśmy udać się na Szumy. Opracowaliśmy trasę i ruszyliśmy w drogę :-)


Wpierw obeszliśmy Szumy zostawiając rowery przy autku. Bardzo miło się nam spacerowało, a pogoda była cudna :-) W końcu jednak dosiedliśmy naszych kochanych rumaków i... zaraz po wyjeździe na główną, trafiliśmy na dziesięcioprocentowy podjazd :-) Oczywiście daliśmy radę, a na szczycie rozpościerała się ładna panorama okolic :-) Na zjeździe o mały włos bym nie wyhamował, przejeżdżając nasz zjazd ;-) W lesie jechało się równie dobrze! Ba! W końcu była okazja pogadać :-) Dzieci zasnęły i mieliśmy chwilkę dla siebie :-) Okolice nas urzekały i bardzo byliśmy radzi, że odkrywamy Roztocze na nowo :-) Po drugiej stronie głównej drogi również uciekliśmy w las, gdzie było troszkę bardziej terenowo :-) Gdy już wróciliśmy na asfalt, ponownie czekał nas podjazd, a na zjeździe dzieci wykręciły swój życiowy MXS, choć Karolkowi średnio się podobało ;-) 



Dane wyjazdu:
16.69 km 0.00 km teren
01:05 h 15.41 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Roztocze 2016, dzień 2

Niedziela, 21 sierpnia 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 0

Nastał kolejny gorący dzień :-) Tym razem wybraliśmy się do Florianki, by w drodze powrotnej wstąpić nad Stawy Echo :-) Nie planowaliśmy nawet trasy - poruszamy się tu już dość sprawnie :-)


Po drodze wstąpiliśmy nad Czarny Staw. W końcu po długim czasie, byłem w stanie dorównać Aneczce jadąc z przyczepką :-) W luźnej rozmowie wyszło nam, że to nie mój brak mocy, a raczej wzrost wagi naszych dzieci są powodem moich niższych średnich :-) Uff... ;-) Przy Floriance pogłaskaliśmy koniki i owieczki, a później podjechaliśmy nad Echo :-) Woda tam była dużo cieplejsza, niż na Rudce :-) Na odchodne zagadałem dwóch rowerzystów, którzy jechali z Rzeszowa wschodnią ścianą. Okazało się też, że jeden z nich udziela się na forum podróży rowerowych :-) Miło się gawędziło :-) Niedługo po ich odjedzie i my ruszyliśmy w dalsza drogę. Mniam na obiad! ;-)



Dane wyjazdu:
5.42 km 0.00 km teren
00:25 h 13.01 km/h:
Maks. pr.:21.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Roztocze 2016, dzień 1

Sobota, 20 sierpnia 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 0

Po kilku fajowych dniach spędzonych na wsi, dotarliśmy dziś na Roztocze. Dzień był bardzo gorący, więc po obiedzie w naszej stałej miejscówce, postanowiliśmy udać się nad Zalew Rudka.


Dojazd na miejsce był bardzo spokojny. Dopiero pod koniec okazało się, że przebudowano skrzyżowanie i wpakowaliśmy się na piaszczysta drogę, gdzie trochę się zagapiłem i ostatecznie musiałem wypchać swój zestaw na pobocze, gdzie biegła twardsza ścieżka. Na miejscu troszkę się pochlapaliśmy, choć woda była bardzo zimna. Wraz z Karolkiem wypożyczyliśmy też kajak :-) Było bardzo fajowo :-) W drodze powrotnej zahaczyliśmy o deptak i park :-)



Dane wyjazdu:
8.09 km 0.00 km teren
00:35 h 13.87 km/h:
Maks. pr.:32.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

U Jankesa ;-)

Czwartek, 18 sierpnia 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 0

Plany na dziś były zupełnie odmienne, ale z racji mojej zupełnej niedyspozycji o poranku, do wyjazdu nie doszło ;-) Po południu zabraliśmy się za to do Jankesa ;-)


Aneczka wyjechała chwilę przede mną i jakoś do samych Fajsławic nie byłem w stanie jej dogonić :-) Starzeje się ;-) Przyczepka jak zawsze przyciągała uwagę :-) Na miejscu bawiliśmy się świetnie, a w drodze powrotnej urządziliśmy sobie z Anią mini rywalizację ;-)



Dane wyjazdu:
4.77 km 0.00 km teren
00:21 h 13.63 km/h:
Maks. pr.:30.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Plac zabaw w Fajsławicach

Wtorek, 16 sierpnia 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 0

Drugiego dnia pobytu przyszła pora na wyciągnięcie rowerów :-) Pojechaliśmy z dziećmi na plac zabaw :-)


Jechaliśmy na zupełnym luzie. Na miejscu nie zabawiliśmy zbyt długo. Dodatkowo doszło do dantejskich scen z udziałem Kasi. Później podjechaliśmy jeszcze na plac zabaw przy szkole, ale niestety był zamknięty.



Dane wyjazdu:
4.69 km 0.00 km teren
00:13 h 21.65 km/h:
Maks. pr.:31.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 080816

Poniedziałek, 8 sierpnia 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 0

Po super niedzieli przyszła pora na poranne wstawanie do pracy...


Przy sklepie poprawiłem naciąg sakwy, później jak zwykle pogadaliśmy z Aneczką, a za Piotra Skargi nabrałem wiatru... w koszulkę ;-) Pięknie świeciło słońce, choć był poranny chłodek. Cudnie się jechało! Urok prysł na widok pierwszych ciężarówek...
W drodze powrotnej śmigałem! :-) Aż motylek oberwal w locie z pięści - oczywiście zacisnietej na kierownicy ;-) Ziuu, ziuu! Fajnie ciepło :-) Lato! :-)


Dane wyjazdu:
26.09 km 0.00 km teren
02:01 h 12.94 km/h:
Maks. pr.:30.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Jedziemy ciufcią!!! ;-)

Niedziela, 7 sierpnia 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 0

Wczoraj nie wyszło, ale dziś nadrobiliśmy... :-) I to jak! :-)


Pogoda była przepiękna... Słoneczko, temperatura... LATO! LATO!!! Na początku pozostawiliśmy rowery i przyczepkę w aucie, by przejechać się rudzką kolejką wąskotorową :-) Myślę, że cała nasza czwórka miała z tego fajne przeżycie :-) Po powrocie z Paproci wsiedliśmy na rowery :-) (tatuś to chyba właśnie z tego cieszył się najbardziej ;-) ) Już na samym początku musieliśmy trochę pokluczyć, bo teren ośrodka dla osób starszych "Buk" był zamknięty dla przejazdu. Dzięki temu zaliczyliśmy super fajny leśny trakt, który wymagał technicznej jazdy - zwłaszcza z dwuosobową przyczepką! :-) Miodzio...! :-) W końcu (niestety ;-) ) dojechaliśmy do szlaku, który mieliśmy przemierzać od samego początku :-) Były na trasie fajne miejsca: leśne jeziorko, rycerski pomnik, Królewskie? Wzgórze... Jesteśmy tak blisko tych miejsc na co dzień! I to trzeba docenić! A tereny do jazdy są tu przepiękne! I ludzie... A na szlaku było ich dziś co niemiara! I wszyscy mili i uśmiechnięci! :-) Na leśnym dukcie najlepszy okazał się jednak zjazd z Zamkowej Góry Antkowe hamulce zaciśnięte na obręczach, a przyczepka z dwójką dzieciaczków, Antek i ja suniemy po liściach stromym zboczem w dół! Ostro było! :-) Antek jechał bokiem! :-) Kocham takie techniczne przejazdy! Kocham rower! Kocham każdy ze swoich trzech rowerów! Gdy tylko Aneczka do nas dołączyła, pogadaliśmy chwilkę z napotkanym na szlaku bardzo miłym panem. Te miejsca chyba każdego potrafią zmienić w leszcze lepszego człowieka! Niedługo potem zawitaliśmy do Źródełka Hugo i wjeżdżając na naszą dziewiczą "Zakazaną", dotarliśmy z powrotem do Rud. Przyczepka ponownie przyciągała uwagę. I dobrze! Trzeba ludziom pokazać - da się! Dzieci nie są ograniczeniem! Są WARTOŚCIĄ! :-) I sam rower nabiera również innego wymiaru... Wizytę w pięknych i cudownych Rudach zakończyliśmy przejazdem... drezyną! ;-) I sami my, tak właśnie RODZINNIE MY, MY! byliśmy napędem! :-) 
_
Dzień cudowny... CUDOWNY...! Baterie 100%

Przystanek "Paproć" wita! :-) Para buchała, że hej! :-)


Z powrotem w Rudach :-) Byliśmy tu kilka razy, ale dopiero teraz dopisało nam troszkę szczęścia - pomieszczenie tutejszej grupy rekonstrukcyjnej było otwarte, dzięki czemu można było pooglądać eksponaty sprzed wielu lat.


Kolekcja starych samochodów :-)


Jeszcze większa ciufcia ;-)


Wyruszamy na rowerowy szlak! :-) Okolice są przepiękne! :-)


Zjazd z głównego szlaku wymuszał na nas techniczną jazdę :-) Były kałuże i gałęzie, a do tego szeroka przyczepka :-) Miodzio! ;-)


Łagodniejszy odcinek pośród drzew... Było sielsko... :-)


Leśny staw, oraz myśliwska wiata :-)


I takie tu są atrakcje...


Rycerz Janik z Jankowic :-)


Leśniczówka Krasiejów. Pogoda i humory dopisują! :-) 


Przy ławeczce Zepa. 


Na Zamkowym Wzgórzu! :-)


Kolejny leśny zbiornik wodny :-)


Przy Źródełku Hugo :-)


Leśniczówka "Wildek" wieńczy końcówkę dzisiejszego przejazdu :-)


Na szlaku - przy jagódkach :-) Tak, tak, kiedyś tu rosły ;-)


Dane wyjazdu:
43.66 km 0.00 km teren
01:31 h 28.79 km/h:
Maks. pr.:61.11 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cabo

Test wydolności na Ance (tytuł bez podtekstów :P )

Sobota, 6 sierpnia 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 0

Obiadek zjedliśmy dziś rodzinnie w restauracji, a później przeszliśmy przez pół lasu na Pogorzelcu :-) Fajnie było! Gdy po południu widok za oknem mocno sugerował, że nie sprawdzą się poranne prognozy (a według informacji które przeczytałem, miał nawet padać grad), postanowiłem zrobić kocie oczy do Aneczki i dosłownie kilka minut później wpinałem bloki i ruszałem spod bloku ;-) Na niebie okraszonym chmurami, ładnie świeciło słońce :-)


Szybsze tempo narzuciłem sobie prędzej, niż tego chciałem. Organizm dostosował się po chwilce i caluśką Kłodnicę przemknąłem, zwracając na siebie uwagę przechodniów ;-) Jak ja kocham szosę!!! Starałem się nie zwalniać tempa i do podnóża Góry św. Anny dojechałem ze średnią nieco ponad trzydziestu kilometrów na godzinę. Wiedziałem już, że wraca forma... Nie chciałem robić postojów podczas tego wyjazdu, ale nie mogłem się nie przywitać... :-) Kilkadziesiąt sekund później pędziłem już w dół :-) Za autostradą było już prawie szaleństwo ;-) Szkoda, że nawierzchnia nie pozwala, by rozpędzić się tu jeszcze bardziej! :-) W Kadłubcu zatrzymałem się przy ogołoconym drzewie iglastym - podobne widziałem w Niemczech. Za wioską znów dokręcałem, choć już nie tak mocno. Alpenstrasse znów zrobiłem z łatwością, choć nie było tak lekko jak ostatnio ale tamten podjazd, to była jednak klasa, jak na moje aktualne możliwości. Kończąc przejazd Wiejską, wbiłem się na lekki podjazd z fajną kadencją. Chyba trzeba zacząć właśnie tak jeździć! Gdy wróciłem już na główną, czerpałem dużą przyjemność ze zjazdu z kilkoma fajnymi zakrętami :-) Z drugiej strony, właśnie na tym etapie ponownie zdałem sobie sprawę, jak bardzo w życiu dałem ciała... Przecież ja już przynajmniej piętnaście lat temu, powinienem był śmigać amatorsko! Czasu nie wrócę... Leśnicę przemknąłem fajnie omijając doły, a przed Raszową minąłem innego kolarza. Czekał mnie jeszcze dłuższy postój na przejeździe kolejowym i na światłach w Kłodnicy. Później odpuściłem, by nieco spadły obroty organizmu. Wyjazd był jak najbardziej udany! Czuję, że wracam do życia! :-) Poza tym, to był z pewnością jeden z lepszych wyjazdów na Ankę w ostatnim czasie! 

Hej! :-)


Kadłubiec


Góra św. Anny w promieniach słońca :-)


Dane wyjazdu:
4.90 km 0.00 km teren
00:15 h 19.60 km/h:
Maks. pr.:32.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 050816

Piątek, 5 sierpnia 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 0

Spałem krótko, gdyż nie mogłem zasnąć... Dosłownie się ze mnie lało! Mimo tak krótkiego snu, o poranku czułem się nad wyraz dobrze!


Anula jak zwykle poleciała wcześniej, ale mimo tego przy sklepie spędziliśmy dość dużo czasu. Ania wpadła w szał zakupów ;-) Gdy już w końcu ruszyliśmy, po rozstaniu pojechałem swoim tempem i poczułem, że organizm jest odczuwalnie świeższy. Ba! Od razu wbiłem nawet najcięższą przerzutkę! Oby to był dobry prognostyk :-) 

Siedzę na krawężniku w oczekiwaniu na Anię. Prawie jak na wakacjach ;-) 


Popołudnie okazało się być wietrzne. Również słońce schowało się gdzieś za chmurami. Mimo tego jechało się bardzo fajnie i czułem jak wraca mi pięknie swidrujace rowerowe uczucie :-) Wstapilem jeszcze na strzyżenie - tu również tematyka była rowerowa :-) Pięknie! :-)