Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2014

Dystans całkowity:200.54 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:09:26
Średnia prędkość:21.26 km/h
Maksymalna prędkość:36.30 km/h
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:10.03 km i 0h 28m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
42.77 km 0.00 km teren
02:09 h 19.89 km/h:
Maks. pr.:33.70 km/h
Temperatura:-2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Krótkie odwiedziny u Krzyśka :-)

Sobota, 29 listopada 2014 · dodano: 30.11.2014 | Komentarze 0

Za oknem panowała jesienno-zimowa aura. Mimo to postanowiłem, że zarówno dziś jak i jutro mocno postaram się wyjść na rower. W założeniu na krótkie dziesięcio, czy dwudziestokilometrowe wyjazdy. Brakowało mi tylko tras, ale dzisiejsza wpadła mi do głowy od razu! Pojadę do Krzyśka! Jest okazja, jest i rower! ;-)



Tuż za osiedlem wjechałem na nowo wybudowaną drogę rowerową. Pachniała jeszcze nowością ;-) Ów krótki odcinek urzeczywistnił jednak moje obawy co do świadomości kierowców. Ruch na mieście był mały, a jednak i tak aż dwa razy musiałem z powodu samochodów i bezmyślności ich kierowców hamować i przerywać jazdę. Wkrótce znalazłem się już na odświeżonej drodze rowerowej między Kłodnicą, a Koźlem gdzie rozwinąłem skrzydła :-) Następnie przemknąłem przez kozielski park, gdzie kiedyś brałem Kośkę na krótkie przejazdy (ech... wspomnienia ;-) ) i ostatecznie bardzo szybko znalazłem się poza miastem :-) Temperatura powietrza była już zimowa, a poza tym wiał wiatr, dlatego też już w Radziejowie przez ułamek sekundy pojawiła się wątpliwość, czy aby na pewno to dobry pomysł wybierać się dziś w taką drogę. Przegoniłem ją bardzo szybko, dodatkowo przypominając sobie choćby wypad do Opola ;-) Mijałem kolejne wioski, przystając kilka razy, między innymi przy drodze zachodzącego słońca, gdzie miałem okazję na chwilkę wrócić pamięcią do starych rowerowych czasów :-) Przed Gościęcinem przypomniało mi się, że to chyba dziś jest organizowany tutejszy wyścig rowerowy, zauważyłem nawet kierunkowskaz prowadzący do miejsca imprezy, ale niestety - dziś nie miałem czasu, żeby podjechać choćby na chwilkę. Zjeżdżając z głównej, pokonałem dziurawą drogę, dość stromy podjazd i niewidzialną ścianę :-) Przed Krzyśka domem powitała mnie jego mama :-) Z przyjacielem pogadałem ledwie kilka minut (czyli tyle ile niestety było planowane) i udałem się w drogę powrotną :-) Ruszając poczułem radość z tego, że mogę sobie śmigać na rowerku nawet w tak niesprzyjających warunkach :-) Z drugiej strony wiedziałem, że dojazd do głównej drogi nie będzie należał do łatwych i faktycznie tak było, a dodatkowo Antek zaczął świrować z tylną przerzutką, którą będę musiał podregulować. Cała droga powrotna była szara jak asfalt, po którym jechałem. Nawet wiatr nie zwracał mojej uwagi - ot parłem do przodu i tyle. Za Dębową zjechałem na polny trakt, docierając do Kobylic. Tam postanowiłem zjechać ze śladu i sforsować dojazd do obwodnicy. Tak oto wjechałem na swoją ulubioną rowerową drogę ;-) Rowerowe poświęcenie na pewno się opłaciło, bo nadrobiłem sporo czasu, a chciałem być już w domu, gdyż Aneczka również miała swoje plany :-) Na koniec strzeliłem jeszcze fotę nowej ścieżki rowerowej. Oby służyła mieszkańcom jak najdłużej! Do domu dojechałem nawet nie zmęczony :-) Byłem bardziej zadowolony z faktu, że mogłem trochę się poruszać i powalczyć z nieco gorszymi warunkami jazdy :-) 

Króciutki postój na obrzeżu kozielskiego parku.


Przy drodze zachodzącego słońca.


Kaczki marznące w stawie ;-)


Ostatni etap przed dojazdem.


Kolejne miejsce wspomnień :-)


Dębowa i następne przywołujące wspomnienia miejsce :-)


Zatrzymując się przy kapliczce, dojrzałem w oddali trzy sarny.


I znowu pamięć daje znać o sobie... :-)


Świeżo oddana ścieżka rowerowa :-) Wybory robią swoje ;-)


Dane wyjazdu:
4.49 km 0.00 km teren
00:12 h 22.45 km/h:
Maks. pr.:31.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 281114

Piątek, 28 listopada 2014 · dodano: 29.11.2014 | Komentarze 0

Po dwóch dniach bez pracy odczuwalnie stęskniłem się za Antosiem. Karolek też przyzwyczaił się do innej sytuacji i gdy powiedziałem mu, że wychodzę do pracy, wpadł w mocny płacz...



Nie było wcale tak zimno, jak na to wyglądało :-) Przyjemnie jechało się w towarzystwie wiejącego lekko z przeciwka wiatru :-)
Wracając poczułem już, że powietrze jest zimowe. Ciekawe co przyniesie weekend. Może trzeba będzie szykować getry? Mimo to, jechało mi się jak zwykle przyjemnie :-)

Dane wyjazdu:
4.38 km 0.00 km teren
00:11 h 23.89 km/h:
Maks. pr.:29.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 251114

Wtorek, 25 listopada 2014 · dodano: 29.11.2014 | Komentarze 0

W nocy chyba padało. Przez myśl przemknęło mi, że może będzie cieplej. Tak też było :-)



Dzięki nieco wyższej temperaturze jechało się przyjemniej :-) Na Reja pozdrowiłem koleżankę idącą również do pracy i pomknąłem dalej przed siebie :-)
Wracając również troszkę mocniej pedałowałem. Jechało się naprawdę przyjemnie :-) Zmiana czterech kółek na dwa, to była super dobra decyzja :-)

Dane wyjazdu:
4.81 km 0.00 km teren
00:13 h 22.20 km/h:
Maks. pr.:30.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 241114

Poniedziałek, 24 listopada 2014 · dodano: 29.11.2014 | Komentarze 0

Po krótkim śnie na ograniczonej przestrzeni, chęć do wstawania miałem średnią. Przymarznięte szyby samochodów nie wróżyły komfortowego poranka :-)



Wychodząc z klatki puściłem z ust parę, ale wydawało się że temperaturowo nie jest wcale tak źle. Wiedziałem jednak, że to złudne myślenie. Temperatura faktycznie była odczuwalnie niższa. Przez większość trasy jechałem na średniej przerzutce, bo dodatkowo we znaki dawał się wiatr. Na Towarowej miałem nawet wrażenie, że lekko przewiało mi ucho. Oby nie... Za torami minąłem Krystiana i bohatersko dojechałem do celu ;-)
Powrót to była inna bajka :-) Na Towarowej deptałem mocno i z chęcią, dynamicznie zmieniając prędkość nawet wtedy, gdy wiał wiatr. Zdecydowanie włączyłem się na główną i popędziłem dalej, raz za razem naciskając na pedały. Prawie się nie obejrzałem, a już byłem przy paczkomacie :-) Przesyłka okazała się być trochę większa i inaczej zapakowana, niż to sobie wyobrażałem, ale i tak nie stanowiło to problemu :-) Do domku dotarłem energicznie, hamując ze trzy centymetry przed progiem, dodatkowo tak fajnie na granicy przyczepności, niczym rasowy rajdowiec ;-) Rower to piękna rzecz! :-)

Dane wyjazdu:
4.37 km 0.00 km teren
00:10 h 26.22 km/h:
Maks. pr.:31.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 211114

Piątek, 21 listopada 2014 · dodano: 29.11.2014 | Komentarze 0

Późne pójście spać, przełożyło się na poranek z kacem i uczuciem bolącej głowy. Spędziłem krótką chwilkę na zabawie z Karolkiem i wyszedłem do pracy.



Tempo podobne jak wczoraj. A może po prostuj ja podświadomie uciekam przed wilgotną i szarą aurą? :-)
W drodze powrotnej lekko mroźne powietrze, troszkę wgryzało się w okolice kolan. Poza tym leciutko kropił deszczyk, ale raczej urozmaicał on jazdę, niż przeszkadzał :-) Na Kościuszki jechałem przez kawałek, przyhamowany przez jadącego przede mną busa :-)

Dane wyjazdu:
4.37 km 0.00 km teren
00:10 h 26.22 km/h:
Maks. pr.:30.40 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 201114

Czwartek, 20 listopada 2014 · dodano: 29.11.2014 | Komentarze 0

Za oknem już trochę szara jesień. Szykuję sobie komin, wkładając go do wewnętrznej kieszeni kurtki. Karolek żegna mnie całusem, a gdy wychodzę z mieszkania, zza drzwi słyszę wołanie taty.



Z osiedla wyjechałem dynamicznie i ku swojemu zdziwieniu, mocno zwiększałem prędkość na długiej prostej do Bema. Również na Towarowej nie słabłem jak zwykle, a nawet wrzuciłem mocniejszy bieg i deptałem z większą mocą, sam nie wiedząc o co chodzi :-) Dojechałem nie zgrzany, na luzie :-) Może to mokra nawierzchnia była przyczyną mniejszego tarcia i stąd ta moc? ;-)



Podobnie jak wczoraj, wieczorem padał deszcz. Nie zrażony rozpędziłem Antka, jadąc cały czas dosyć szybko :-) Dobrze też, że miałem na sobie komin, bo czuć było lekko mroźne powietrze. W drodze powrotnej również śmigałem ;-)

Dane wyjazdu:
4.37 km 0.00 km teren
00:12 h 21.85 km/h:
Maks. pr.:29.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 191114

Środa, 19 listopada 2014 · dodano: 29.11.2014 | Komentarze 0

Za oknem lekko mgliście, prawie jesiennie. Karolek ponownie nie zgadzał się z moim porannym wyjściem. Na dole zrobiłem kilka kroków, aby przyjrzeć się samochodowym szybom. Chyba nawet w nocy przymrozek był...



Wyjeżdżając z osiedla, wjechałem na pusty chodnik, aby nie tracić czasu z powodu przejeżdżających samochodów. Było znów o stopień bardziej mroźno i na popołudnie chyba już na pewno naszykuję sobie komin. W biurze poczułem rowerowe spełnienie tak, jak na początku przygody z rowerowym dojeżdżaniem do pracy :-)
W drodze powrotnej zastała mnie zupełna ciemność. Ponadto lekko kropił deszcz. Na Kościuszki musiałem uważać na natłok samochodów. Gdy skręciłem w Moniuszki, zauważyłem uciekającego za kamienicę dużego psa i jegomościa, goniącego za nim z krzykiem i lecącego aż z drugiego końca ulicy.

Dane wyjazdu:
4.46 km 0.00 km teren
00:12 h 22.30 km/h:
Maks. pr.:32.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 181114

Wtorek, 18 listopada 2014 · dodano: 29.11.2014 | Komentarze 0

Ranek na śpiku. Miałem stać z pierwszym budzikiem, wstałem z ostatnim. Kochany Karolek da mi dwa buziaki na pożegnanie, a z klatki usłyszałem już wyrazy jego niezadowolenia z powodu mojego wyjścia. Szkoda, że wrócić się nie bardzo mogę...



Odczuwalnie większy chłód. Po drodze do sklepu, a na trasie jakoś ciężko się jechało. Mam tak już drugi dzień od czasu, gdy podciągałem hamulce. Wczoraj patrzyłem i niby wszystko jest OK. Dziś sprawdzę jeszcze raz.
W ciągu dnia popadało, momentami nawet mocno. Całkiem fajnie wracało się mokrą Towarową, a i Antek jakby odzyskał siły :-) Nic mu nie jest! Rano też był pewnie niewyspany ;-) Gdy dojechałem do domu, zagadał do mnie sąsiad. Rowerowo przegadaliśmy jakieś pół godziny! :-)

Dane wyjazdu:
4.77 km 0.00 km teren
00:13 h 22.02 km/h:
Maks. pr.:31.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 171114

Poniedziałek, 17 listopada 2014 · dodano: 29.11.2014 | Komentarze 0

Poranek z dwiema drzemkami. Karolek bardzo nie chciał mojego wyjścia do pracy...



Po weekendzie było już nieco bardziej jesiennie. Śmigało się jednak wciąż tak samo dobrze :-) Aż do Towarowej jechałem rozmyślając o jakiś technicznych aspektach i nawet nie zauważyłem, kiedy zleciał mi ten dystans :-)
Popołudnie jakby bardziej zimne, niż ostatnio. Szykując się do drogi przed biurowcem, spotkałem wychodzącą Karolinę i Adama. Chwilę pogadaliśmy, po czym rzuciłem Adamowi wyzwanie ;-) Do końca Towarowej dojechałem samotnie. Nie wiem, czy to Adam jechał tak wolno, czy nie podjął rękawicy ;-) Po drodze podjechałem jeszcze do paczkomatu, a przy klatce natknąłem się na Aneczkę z Kasią i Karolkiem :-) Były też pogaduchy z sąsiadem :-)

Dane wyjazdu:
4.36 km 0.00 km teren
00:11 h 23.78 km/h:
Maks. pr.:31.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 141114

Piątek, 14 listopada 2014 · dodano: 14.11.2014 | Komentarze 0

Mgła o poranku. Poza tym bardzo podobnie oprócz tego, że mamy gościa w postaci mamy :-)



Z osiedla wyjechałem dynamicznie, ale to był dopiero początek :-) Wjeżdżając na Kościuszki chyba trochę wystraszyłem innego rowerzystę, który chyba nie pomyślał o tym, że będę go od razu wyprzedzał. Jadąc dalej prostą, nagle spostrzegłem że nie towarzyszy nam pisk łańcucha :-) No tak... - pomyślałem - wczorajsze smarowanie :-) Za skrzyżowaniem z Bema wyprzedziłem niepewnego kierowcę i zerkając na Towarowej na licznik zauważyłem, że mam całkiem fajną średnią jak na tak krótki odcinek drogi. Trochę zwolniłem, ale ogólnie dojazd do pracy był dziś fajnie dynamiczny :-)
Wracając chciałem podtrzymać dobrą passę. Od samego początku mocniej naciskałem więc na pedały. Fajnie się jechało na krótszym oddechu :-)