Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kosiek. Odkąd jestem na bikestats.pl przejechałem 34372.37 kilometrów. Średnia prędkość wynosi aktualnie 21.12 km/h - trochę mało, ale spowalnia mnie Balast ;-)

Więcej moich rowerowych statystyk.



baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kosiek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2015

Dystans całkowity:247.23 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:11:15
Średnia prędkość:21.98 km/h
Maksymalna prędkość:50.00 km/h
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:9.89 km i 0h 27m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
4.34 km 0.00 km teren
00:11 h 23.67 km/h:
Maks. pr.:33.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 310315

Wtorek, 31 marca 2015 · dodano: 02.04.2015 | Komentarze 0

Karol obudził dziś wszystkich, chyba z wyjątkiem babci ;-)



Było odczuwalnie chłodniej. Gdy wyjechałem zza bloku, od razu wpadłem na ścianę wiatru. Mimo wszystko do Towarowej jechało się bardzo dobrze :-) Na spokojnej zwykle ulicy, panował jednak duży ruch samochodowy :-)
Dzień mijał deszczowo, momentami mocno lało, a nawet padał deszcz ze śniegiem. Nie przejmowałem się tym wcale :-) Poza tym nie miałem nawet na to czasu. Przed szesnastą zerknąłem za okno, widząc już pogodne niebo i świecące ładnie słońce :-) Znowu miałem szczęście :-) Popołudnie było miło słoneczne, a rowerkiem jechało się bardzo przyjemnie i mimo targajacego nami wiatru i tak lekko poprawiłem średnia przejazdu :-)

Dane wyjazdu:
4.32 km 0.00 km teren
00:11 h 23.56 km/h:
Maks. pr.:31.40 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 300315

Poniedziałek, 30 marca 2015 · dodano: 02.04.2015 | Komentarze 0

Słuchanie muzyki do w pół do drugiej w nocy nie ulatwilo porannego wstawania :-) Gdy zadzwonił budzik, czułem się naprawdę niewyspany. 



Mimo to zebrałem się bardzo sprawnie i o czasie byłem na dole :-) W nogach miałem jakiś duży power (może po wczoraj? :-)) i deptałem naprawdę fajnie :-) Wstąpiłem do sklepu, gdzie wpadłem na jakiegoś jegomościa :-) Przed sklepem pożyczyliśmy sobie życzliwie miłego dnia :-) Później na Towarowej również deptałem z fajnym momentem :-)
Dzień był pogodowo w kratkę. Trochę zachmurzenia, później lekki deszczyk, a tuż przed szesnastą niebo spowiły czarne chmury. Na szczęście gdy wychodziłem lekko po czasie, na niebie świeciło już pięknie słońce :-) Wiatr wiał za to strasznie! :-) Wjeżdżając na osiedle zgralem się w czasie z Michałem :-)

Dane wyjazdu:
32.93 km 0.00 km teren
01:34 h 21.02 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Wycieczka z Wmordewindem :-)

Niedziela, 29 marca 2015 · dodano: 29.03.2015 | Komentarze 0

W porze śniadaniowej niebo rozjaśniło się na tyle, że pomyśleliśmy o wspólnym wyjściu na rower. Niestety w zasadzie wszyscy byliśmy w proszku, a Kasia dodatkowo właśnie zasnęła, więc rodzinny rowerowy wypad nie doszedł do skutku. Poza tym jasne niebo też zbladło po krótkim czasie i na rower wybrałem się sam, tak trochę dla ratowania marcowego dystansu. 



Wiał mocny wiatr, a rowerem rzucało dosyć często. Na niebieskim szlaku przystanąłem na sekundę, by popatrzeć na bażanta stojącego na polu w oddali. Gdy się zatrzymałem, rzucił się od razu do ucieczki mimo, że był ode mnie w znacznej odległości. Pojechałem dalej stawiając opór ruchliwym masom powietrza. Poza natrętnym wiatrem warunki do jazdy, a także do uprawiania innych aktywności były dobre i skutkowało to dosyć dużym ruchem pieszo-rowerowym aż do drogi na Bierawę, gdzie pozostawiłem wszystkich za swoimi plecami :-) Tylko wiatr nie chciał mnie opuścić :-) To był prawdziwy Wmordewind! :-) Pocieszałem się tym, że w drugą stronę będę miał łatwiej :-) Przed Roszowickim Lasem jechałem dodatkowo w towarzystwie jakiegoś średniej wielkości ptaka łownego :-) 
Niebawem dotarłem do Sukowic, gdzie zauważyłem krzyż stojący w pewnej odległości od drogi. Tym razem postanowiłem się zatrzymać. Gdy podszedłem bliżej, zdziwiłem się nieco napisem którym został on opatrzony. Nigdy nie słyszałem o tej historii. Ruszyłem dalej z zamysłem poznania jej bliżej, gdy wrócę do domu. Niedługo potem wjeżdżałem w nieznaną uliczkę w Długomiłowicach. Minąłem jakąś wieżę, zjechałem z góry wykręcając MXS wyjazdu i już byłem na polnej drodze :-) Trochę telepało w porównaniu z poprzednimi nawierzchniami, ale nie było źle no i w końcu wiatr przestał przeszkadzać :-) Przemierzałem dystans i niedługo potem wyjechałem na główną drogę w Landzmierzu, tuż przy traktorze BMW ;-) Wcześniej rozpromieniłem się na widok szczekającego na mnie małego yorka za jednym z gospodarskich ogrodzeń :-) Zacząłem rozpędzać się na asfalcie, ale nie ujechałem daleko i zatrzymałem się na poboczu, chcąc popatrzeć na przelatujący nisko samolot :-) Gdy już dotarłem do Koźla, wjechałem do parku gdzie usłyszałem huk wystrzału ze strzelnicy umiejscowionej po drugiej stronie Odry. Do drogi rowerowej dojechałem bardzo sprawnie zatrzymując się na jej początku, by sprawdzić czy zmieścimy się tam z przyczepką. Samą drogą rowerową jechało mi się bardzo przyjemnie :-) Wiatr był już sprzymierzeńcem, nikogo oprócz mnie i odświeżona nawierzchnia :-) Nawet deszczyk który właśnie zaczął lekko kropić wywołał uśmiech na mojej twarzy :-) Do domku dojechałem walcząc jeszcze kilka razy z podmuchami już za rondem :-)

Grupka trzech łabędzi na niebieskim szlaku. Gdy ruszałem wylądował jeszcze czwarty :-)


I krótki wiosenny postój przy okazji :-)


Przed Roszowickim Lasem.


Przydrożna kapliczka i krzyż. Roszowicki Las.


Czasem warto się zatrzymać... Kilka razy już tędy przejeżdżałem, a dopiero teraz poznaję tą historię.


Wiatr ma gdzie hulać ;-)


Dziwna wieża, albo nie pomalowany na kolorowo statek kosmiczny ;-)


Odcinek specjalny pole ;-)


Już wiem gdzie dokładnie jestem :-)


Leci powoli, bo pod wiatr ;-)


Czy zmieścimy się z przyczepką? Na szerokość na pewno. Czy na długość - biorąc pod uwagę długość całego zestawu - również?


Dane wyjazdu:
22.89 km 0.00 km teren
01:03 h 21.80 km/h:
Maks. pr.:35.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 270315, oraz powrót po BeeMWu ;-)

Piątek, 27 marca 2015 · dodano: 29.03.2015 | Komentarze 0

Za oknem panowała wilgotna aura. Trochę szkoda, że przyszła akurat na weekend, bo nie skorzystamy z przyczepki, ale z drugiej strony będzie okazja do zrobienia rowerowych porządków przed sezonem :-) 



Opony bardzo szybko nabrały wody z asfaltu, szeleszcząc przy tym radośnie :-) Pędziłem niczym wicher, choć przy cukierni wycofujący samochód zmusił mnie do mocnego hamowania z chwilową utratą przyczepności tylnego koła :-) Na Towarowa wjechałem przed jakimś TIRem. Początkowo dawałem mu fory, aby już sobie pojechał, ale gdzieś w połowie dystansu do zakrętu przyspieszyłem, widząc jego niezdecydowanie. Pierwszeństwa nie oddałem już do mety ;-) 
W pracy miałem bardzo gorący dzień i wyszedłem kilkanaście minut później. Od samego początku miałem wiatr w twarz. Było szaro i ponuro, a na niebie wisiały również szare chmury. Łykałem dystans miarowo, ale w zasadzie to paskudnie się jechało. Gdy po zjechaniu z głównej drogi za Reńską Wsią zatrzymałem się na chwilę, dało się usłyszeć i zauważyć śpiewające między polami ptaki :-) Ot taki fajny pozytyw w tej całej szarości dnia :-) Prócz roweru oczywiście! :-) Droga do Gościęcina upłynęła spokojnie przy wiejącym wietrze i pojedynczym psie, szczekającym na mnie w którejś z miejscowości wcześniej. Gościęcin postanowiłem przejechać inaczej, jadąc obok jakieś rzeczki. Niebawem byłem już na miejscu :-) 

Postój za Reńską Wsią :-) Szaro, buro i jeszcze szaro ;-) Rower jest, ptaszki śpiewają... Jedziemy dalej! :-)


Kapliczka nieopodal Łężec.


Dane wyjazdu:
4.33 km 0.00 km teren
00:11 h 23.62 km/h:
Maks. pr.:29.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 260315

Czwartek, 26 marca 2015 · dodano: 29.03.2015 | Komentarze 0

Wstałem dziś nieco później. Za oknem widać było lekko mokry asfalt. W nocy padało.



Dojazd do pracy standardowy :-) Na Reja krzyknąłem do szwagra, ale nie usłyszał :-)
Gdy wyszedłem z biurowca zorientowałem się, że kropi deszcz. Jechało się przyjemnie :-) Na początku Kościuszki natknąłem się na Jasia :-)

Dane wyjazdu:
4.34 km 0.00 km teren
00:11 h 23.67 km/h:
Maks. pr.:29.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 250315

Środa, 25 marca 2015 · dodano: 29.03.2015 | Komentarze 0

Do pracy wyszykowałem się standardowo, żegnając rodzinę z uściskami :-) 



Było ciepło. Zerknąłem na swój jesienno-zimowy strój i pomyślałem, że już za niedługo będzie trzeba się z nim pożegnać. Droga do pracy standard, kilku niesfornych trafiło się na drodze.
Dzień okazał się ciężki. Z biurowca wychodziłem na pracowym rauszu. Dobrze, że mam rower! Ubierałem się w rękawice i czapkę, zastanawiając się, czy aby nie przesadzam. W sumie, to mogłem zrezygnować z tego ubioru, bo chyba nawet wyglądałem dosyć komicznie w tej czapce ;-) Przy końcu Towarowej na mojej drodze pojawił się jeden samochód osobowy, który pałętał mi się pod kołami do skrzyżowania z Bema. Tam jednak zostawiłem go za plecami i przewagę roweru utrzymywałem prawie aż do szkoły muzycznej :-) Na takim dystansie jak do i z pracy, rowerek jest super rozwiązaniem! :-)

Dane wyjazdu:
26.13 km 0.00 km teren
01:04 h 24.50 km/h:
Maks. pr.:42.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Wyjazd z BeeMką ;-)

Wtorek, 24 marca 2015 · dodano: 29.03.2015 | Komentarze 0

Zaraz po powrocie do domu od razu zacząłem zbierać się w drogę. Przyszłe weekendowe plany zaważyły na tym, że na przegląd samochodu postanowiłem wybrać się nieco szybciej :-) Powrót na rowerze! :-) 



Na miejsce dotarłem szybko ;-) Ugadałem się co do zakresu prac, uprzedziłem Krzyśka, że jednak nie wpadnę i ruszyłem w drogę powrotną do domku :-) Mocno wiało i do drogi krajowej jechało się dosyć topornie. Na całe szczęście dziś wiatr był moim sprzymierzeńcem :-) Za Długomiłowicami poczułem się troszkę jakbym był gdzieś na jakieś wyprawie. Słońce zachodziło i gdyby faktycznie to była wyprawa, właśnie rozglądałbym się za miejscem noclegowym :-) Popatrzyłem na Antka... :-) Rower, to piękna przygoda. Nie w sensie poszczególnych wyjazdów, ale jako sposób na życie! :-) Etap z Sukowic do Cisku za sprawą wiatru w plecy, pokonałem pięknie wgryzając opony w asfalt :-) Tempo jazdy miałem naprawdę fajne, więc niedługo potem byłem już z drugiej strony Odry :-) Pędząc niebieskim szlakiem zacząłem zastanawiać się nad wersją trasy dojazdowej. Wtem z zamyślenia wyrwały mnie dwie sarny, przebiegające drogę dosłownie przed moim nosem! Byłem tak zamyślony, że wcale nie zauważyłem ich wcześniej, kiedy zmierzały w moją stronę! :-) Słońce schowało się za horyzont, a na nawigacji włączył się tryb nocny. Dalej gnałem przed siebie, aż do samego domku! :-) To był super pomysł, by wziąć ze sobą Antka! :-) 

Krótki postój za drogą krajową Kędzierzyn - Pietrowice.

Koniki na wybiegu w Długomiłowicach :-) Wcześniej był uciekający królik :-)


Z drugiej strony Długomiłowic :-) Wyprawa w myślach... :-)


Na niebieskim szlaku przed Starym Koźlem. Wprawne oko dojrzy na zdjęciu dwie uciekające sarny ;-)

Widok na Antka z wału i księżyc idący do pracy ;-)


Dane wyjazdu:
4.33 km 0.00 km teren
00:11 h 23.62 km/h:
Maks. pr.:32.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 240315

Wtorek, 24 marca 2015 · dodano: 29.03.2015 | Komentarze 0

Wstałem dziś aż dwadzieścia minut później. Mimo to nie przełożyło się to na czas startu.



Praktycznie od razu natrafiłem na jakiś komunikacyjny kocioł. Pół biedy że uczestniczyły w nim auta. Nie pasował mi tam udział ślepego rowerzysty, który wmieszał się w to zamieszanie na Kościuszki. Nawet na Towarowej dziś był nieco większy ruch. Jadąc pod wiatr troszkę się zgrzałem.
W ciągu dnia zrobiło się fajnie ciepło :-) Na Towarowej rozpędziłem się bardzo szybko, mając fajny wiatr :-) Później po zmianie kierunku trochę mną majtało, ale i tak Antek pięknie łykał dystans :-) Cudo :-)

Dane wyjazdu:
4.96 km 0.00 km teren
00:13 h 22.89 km/h:
Maks. pr.:28.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Praca 230315

Poniedziałek, 23 marca 2015 · dodano: 29.03.2015 | Komentarze 0

Masakrycznie się dziś nie wyspałem. Słysząc budzik momentalnie wcisnąłem drzemkę. Szykując się do pracy, czułem worki pod oczami :-) Wyjście opóźniło się trochę, bo postanowiłem robić wszystko na luzie :-) Dodatkowo Karolek wyszedł na klatkę, żeby mnie pożegnać i tak oto niespiesznie zmierzałem do pracy :-)



Dzień był piękny, ale powietrze jeszcze dosyć zimne. Jechałem spokojnie, nie śpiesząc się wcale :-) Wpuściłem nawet przed siebie autobus wyjeżdżający z wysepki. Dotarłem na luzie, machając nogami tak, by nie było to ani trochę męczące :-)
Wracałem odkrywając nieznane zakamarki zakładu pracy ;-) Było lekko chłodne powietrze, świeciło słońce :-) Znów jechałem na zupełnym luziku :-) Postanowiłem też zmienić nieco trasę i przekombinowałem, ostatecznie klucząc do domu za jakimś busem, średnio zdecydowanym co do kierunku poruszania się :-)

Dane wyjazdu:
6.52 km 0.00 km teren
00:25 h 15.65 km/h:
Maks. pr.:22.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Antek

Pierwsza wycieczka Kasi :-)

Sobota, 21 marca 2015 · dodano: 25.03.2015 | Komentarze 0

Po powrocie z porannego roweru padłem jak śliwka... Nawet łeb mnie trochę rozbolał, gdy w końcu zwlokłem się z sofy. Dzień był jednak piękny, a dodatkowo przecież dziś Dzień Wiosny! :-) Jak moglibyśmy odpuścić właśnie dziś? Dodatkowo kategoria dla Kasi, będzie nazywała się "z Kwiatuszkiem", więc... no jak tu nie wyjść?!? :-) Pokombinowałem troszkę ze średnio kompatybilnym hamakiem z Ferrari i zaczęliśmy zbierać się do wyjścia :-) Trochę miałem stresa, jak to wszystko dam radę znieść na dół ;-) 



Aneczka wyrwała, zanim jeszcze zdążyłem się zorientować ;-) W ogóle jakoś z tą podwójną przyczepką średnio mogłem nadążyć za nią kroku ;-) Szybko przedostaliśmy się na azotowy skrót, wysłuchując czy z naszego pojazdu nie wydobywają się żadne szlochy i płacze :-) Było cicho :-) Kasia zaadaptowała się bardzo szybko i bezboleśnie :-) W ogóle przez cały czas była bardzo grzeczna :-) Jak zawsze :-) Za nawrotem zatrzymaliśmy się, by zrobić pamiątkowe zdjęcie - w tym samym miejscu, gdzie zaczynaliśmy rowerową przygodę z Karolem :-) Jako że nie mieliśmy żadnego powodu do niepokoju o dzieci, a i czas nas nie gonił (taa.. ;-) ), postanowiliśmy przedostać się na niebieski szlak :-) Tam pogadaliśmy sobie trochę z Aneczką i poczuliśmy, że fajnie jest znowu razem rowerować :-) To powrót Aneczki na rower po półtora roku przerwy! Końcówkę etapu przejechałem już jednak samotnie na czele, bo Aneczka jakoś chyba zwolniła kroku :-) Zaliczyliśmy super fajny początek wiosny! :-) 

Postój w historycznym miejscu ;-)


Fotograficzna ustawka na niebieskim szlaku :-)